Podsumowanie sezonu żeglarskiego 2024 na Morzu Śródziemnym

Dzisiaj, ostatniego dnia roku 2024, wielu z nas robi podsumowania, więc i my również postaramy się podsumować ten czas. Rok 2024 był naszym drugim sezonem na morzu, pływając i żyjąc na naszym jachcie “Tranquility”. Aż trudno uwierzyć, że ten czas tak szybko leci! Przecież tak niedawno jeszcze szukaliśmy domu na wodzie.

Podsumowanie sezonu 2023

Po pierwszym roku pływania również napisaliśmy małe podsumowanie, które możecie przeczytać tutaj. Skupiliśmy się tam na pierwszych wrażeniach, wyzwaniach, niespodziankach i rozczarowaniach życia na jachcie. Pełny opis naszej żeglugi w 2023 roku możecie znaleźć na naszym blogu w Modułach:

Już wkrótce zostaną opublikowane moduły opisujące dalsze etapy naszej podróży w roku 2023.

Statystyki sezonu 2024

Ale wróćmy do roku 2024 - na początek trochę liczb!

Sezon 2024 rozpoczęliśmy 1 marca w Prevezie w Grecji i zakończyliśmy 2 grudnia w Almerimar w Hiszpanii. W całości spędziliśmy go na Morzu Śródziemnym. W tym czasie przepłynęliśmy dystans 3967,5 mil morskich odwiedzając aż 56 wysp w 5 krajach. Pływaliśmy po Grecji, Włoszech, Francji i Hiszpanii oraz po raz pierwszy byliśmy na Malcie. Cumowaliśmy w 32 różnych portach/marinach i kotwiczyliśmy na 92 różnych kotwicowiskach. Na koniec sezonu nasz “licznik” wynosi 8677,5 mil morskich odkąd posiadamy “Tranquility”.



Sezon 2024 na Morzu Śródziemnym - ogólne informacje

Zgodnie z planem, nasz drugi sezon na jachcie spędziliśmy na Morzu Śródziemnym. Po bardzo intensywnym pierwszym sezonie, kiedy ze Szwecji, przez Polskę opłynęliśmy Europę i dotarliśmy do Grecji, zdecydowaliśmy, że chcemy spędzić go spokojniej. Zaplanowaliśmy znacznie krótsze dystanse, dłuższe pobyty w jednym miejscu i ograniczyliśmy ramy czasowe, aby płynąć swoim tempem, odpoczywać i nigdzie nie pędzić. Plan obejmował też większą ilość nurkowania - w końcu mamy swój kompresor!

Jako, że naszym ulubionym dotychczas rejonem żeglarskim jest Grecja, przeważającą część sezonu spędziliśmy właśnie tam. W zasadzie, licząc również końcówkę roku 2023, w Grecji spędziliśmy w sumie 10 miesięcy. To sporo, w tym czasie można opłynąć prawie pół świata!



Dopiero we wrześniu popłynęliśmy na Maltę, gdzie spędziliśmy 2 tygodnie. Następnym przystankiem była Sycylia, tym razem jej wschodnia i północna część wraz z Wyspami Liparyjskimi. W połowie października popłynęliśmy na Sardynię, Archipelag La Maddalena i na krótko zahaczyliśmy Korsykę. Pierwszą połowę listopada spędziliśmy na Balearach, a następnie popłynęliśmy do Hiszpanii kontynentalnej, gdzie 2 grudnia wyciągnęliśmy nasz jacht z wody.

Pozwólcie, że podzielimy się teraz z Wami najlepszymi momentami tego sezonu. Później przyjdzie czas na te, których nie będziemy wspominać miło i które nie poszły zgodnie z planem.

Najlepsze momenty sezonu 2024

  1. Żeglowanie po Morzu Jońskim poza sezonem

Sezon 2024 rozpoczęliśmy w marcu na Morzu Jońskim. I było rewelacyjnie! Akwen, który w sezonie jest bardzo, ale to bardzo zatłoczony, mieliśmy w zasadzie dla siebie, nie licząc kilku innych jachtów. Zatoki i porty były puste, miejsca, gdzie zazwyczaj nie wolno kotwiczyć - dostępne. Piękna pogoda, cisza i spokój - to wszystko czego było nam trzeba po pracowitej zimie. I mimo, że w portach trudno było o wodę, sklepy i restauracje były pozamykane, a wypożyczenie samochodu nie wchodziło w grę, spędziliśmy cudowny, spokojny czas w miejscu, które zazwyczaj spokojne nie jest.

Morze Jońskie jest szczególnie zatłoczonym rejonem Grecji w sezonie letnim. Spowodowane jest to dużo stabilniejszą pogodą niż na Morzu Egejskim. Nie wieje tutaj lokalny, silny wiatr meltemi, który na Morzu Egejskim potrafi pokrzyżować żeglarskie plany. Jest tutaj mnóstwo firm i baz czarterowych, a rejon, znów porównując do Morza Egejskiego, nie jest duży. Dodatkowo zatoki są małe i głębokie, a to również ogranicza ilość dostępnego miejsca dla jachtów.

Dlatego tym z Was, którzy szukają spokoju, odradzamy ten akwen latem. Wczesna wiosna oraz jesień są idealne! Jeśli natomiast szukacie tętniących życiem portów, głośnych restauracji i tawern, a Wasz jacht nie jest samowystarczalny w prąd i wodę, wtedy pływanie po Morzu Jońskim poza sezonem może być problematyczne.



  1. Żeglowanie na Sporadach

Sporady były dla nas nieznaną częścią Grecji. W innych rejonach pływaliśmy już zanim kupiliśmy łódkę i wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Przypłynięcie na Sporady, które leżą w północnej części Morza Egejskiego zaplanowaliśmy na przełom maja i czerwca, aby później nie walczyć z wiatrem meltemi w drodze na północ (wiatr meltemi wieje zawsze z północy). Był to bardzo dobry ruch.

Sporady bardzo nas urzekły bujną roślinnością, malowniczymi miasteczkami, spokojnymi zatokami i… życiem podwodnym! Nie bez powodu utworzono tutaj największy morski park narodowy w Europie - “Alonissos-Sporady Północne”. To również najstarszy w Grecji park. Dużo nurkowaliśmy, snorkelowaliśmy, pływaliśmy, spacerowaliśmy po miasteczkach i delektowaliśmy się grecką kuchnią w tawernach. Wyspy oferują również wiele szlaków pieszych i rowerowych. Klimatu dodawała rozchodząca się z głośników w każdej tawernie muzyka Abby, ponieważ to właśnie tutaj nakręcono “Mamma Mia!”. Nie ominęliśmy również słynnego kościółka na skale z ostatniej sceny filmu.




Na Sporadach zostaliśmy znacznie dłużej niż planowaliśmy. W nadchodzących tygodniach na blogu pojawi się bardziej szczegółowy artykuł o pływaniu po tym archipelagu, wraz z informacjami na temat Parku Narodowego. Kolejny będzie już konkretnie o nurkowaniu na Sporadach, więc zostańcie z nami!

  1. Skuteczne omijanie tłumów latem w Grecji

Niewątpliwym sukcesem naszego pływania po Grecji w lecie było skuteczne omijanie tłumów, flotylli jachtów i ogromnej ilości łódek czarterowych. W szczycie sezonu oddaliliśmy się od miejsc, gdzie znajdują się bazy czarterowe, wybieraliśmy takie wyspy, które nie są atrakcyjne dla 2-tygodniowego turysty lub słabo skomunikowane z resztą świata. Strategia zadziałała bardzo dobrze. Dzięki temu uniknęliśmy wielu nieprzyjemnych sytuacji na zatłoczonych kotwicowiskach i w portach, mieliśmy więcej spokoju i nie musieliśmy wieczorami wysłuchiwać wątpliwej jakości muzyki dobiegającej z imprezujących katamaranów.

  1. Nurkowanie na Morzu Śródziemnym

Jak już wcześniej wspomniałam, w tym sezonie zaczęliśmy więcej nurkować. A wszystko dzięki instalacji na jachcie kompresora nurkowego, który zapewnił nam wolność i niezależność. Tutaj możecie poczytać o tym projekcie:

Jak wybrać najlepszy kompresor nurkowy na jacht?
Kompresor nurkowy na pokładzie jachtu - montaż

Nie musimy już wracać do bazy nurkowej, aby napełnić butle! Chociaż Morze Śródziemne nie należy do najciekawszych nurkowo miejscówek na świecie, chcieliśmy nurkować jak najwięcej. Naszym celem było wypracowanie sobie schematu nurkowania z jachtu, ponieważ wygląda to zupełnie inaczej, niż nurkując z bazą nurkową. I cel ten osiągnęliśmy - wiemy co działa, co nie, co potrzebujemy jeszcze usprawnić i jakie mamy ograniczenia. Mamy nadzieję, że dzięki temu treningowi organizacja nurkowania nie zajmie nam dużo czasu, kiedy będziemy w naprawdę ciekawych miejscach nurkowych na świecie!

Ale nie zrozumcie mnie źle - w Grecji zrobiliśmy też sporo bardzo ciekawych nurkowań! Jeśli chodzi o życie pod wodą to zdecydowanie polecamy wspomniane wyżej Sporady. Nurkowaliśmy również na kilku ciekawych wrakach oraz na wyspie Amorgos, gdzie nakręcono kultowy “Wielki Błękit”. I chociaż po 30 latach od nakręcenia filmu rzeczywistość pod wodą daleka jest od tego, co na nim widzieliśmy, to i tak cieszymy się, że udało nam się zanurkować właśnie w tym miejscu. Dłuższe filmy z nurkowań będą dostępne wkrótce, krótsze formy dostępne są na naszym Instagramie i Facebooku.



  1. Powrót na ukochaną Sycylię

Wspaniałym momentem był powrót na Sycylię, zwłaszcza do naszych ukochanych Syrakuz. Każdy człowiek ma takie miejsca, w których czuje się nadzwyczaj dobrze. Naszym jest Sycylia, a zwłaszcza Syrakuzy. W Syrakuzach spędziliśmy miesiąc w 2023 roku, częściowo ze względu na przygodę z wyrostkiem robaczkowym Tomka. I mimo tego, że to doświadczenie nie było najprzyjemniejsze, wiedzieliśmy, że chcemy wrócić tutaj ponownie!

Tym razem w Syrakuzach zaskoczył nas nie wyrostek, a szczyt G7, dzięki czemu mieliśmy możliwość zwiedzania największego okrętu Włoskiej Straży Przybrzeżnej. Spotkaliśmy się z przyjaciółmi sprzed roku, zjedliśmy ogromne ilości najlepszej pizzy na świecie i oglądaliśmy zachody słońca na jednym z naszych ulubionych kotwicowisk na całym Morzu Śródziemnym. Odwiedziliśmy również Noto, Taorminę, przekroczyliśmy Cieśninę Messyńską oraz żeglowaliśmy północnym wybrzeżem wyspy. Wrócimy po raz kolejny? Na pewno.



  1. Pierwsze udane połowy

Drugi sezon na morzu to również najwyższa pora, aby zacząć łowić ryby! Zawsze wiedzieliśmy, że chcemy to robić, niestety w pierwszym roku nie było na to możliwości czasowych. Byliśmy zajęci innymi aspektami żeglugi na pełen etat. Nie mieliśmy również żadnego doświadczenia wędkarskiego i nadal mamy niewielkie! Ale ważne, że zaczęliśmy, oczywiście z pomocą książek, internetu, znajomych i żeglarzy spotkanych po drodze. Łowienie w Grecji było bardzo rozczarowujące. Przez kilka miesięcy nie udało nam się niczego złapać!

Sprawy przybrały inny obrót wraz z opuszczeniem Grecji. W drodze na Maltę każdego poranka i wieczorem łapaliśmy tuńczyki, aż w zamrażarce skończyło się miejsce. Złowienie (i zjedzenie) pierwszej ryby po miesiącach prób to ogromna radość! Później ryby (tuńczyki i koryfeny) łowiliśmy już regularnie. Nasz dotychczasowy rekord to tuńczyk o masie 7,6 kg! Czujemy ogromną satysfakcję, że jesteśmy w stanie sami, o własnych siłach pozyskać dobrej jakości ryby, odpowiednio je wypatroszyć i mieć najświeższy możliwy obiad. To kolejny krok do naszej całkowitej niezależności, jednocześnie nie biorąc udziału w przemysłowym poławianiu ryb na masową skalę.



  1. Wyspy Liparyjskie

Kolejnym miejscem, które nas zachwyciło były Wyspy Liparyjskie na północ od Sycylii. A to, co zachwyciło nas najbardziej, to widok erupcji lawy z wulkanu Stromboli, który oglądaliśmy z naszego jachtu! I chociaż widzieliśmy już w życiu wybuchające wulkany, to erupcję lawy widzieliśmy pierwszy raz, i to z pierwszego rzędu. Oczywiście Wyspy Liparyjskie to nie tylko Stromboli. Cały archipelag złożony jest z wulkanicznych wysp, porośniętych bujną, zieloną roślinnością. Zdecydowanie jest tutaj co robić! Jedynym minusem było dość mocne zafalowanie wchodzące do zatok od przepływających promów oraz silny rozkołys morza, niezależnie od kierunku wiatru. Nie wysypialiśmy się tutaj dobrze.



Co nam nie wyszło?

Przejdźmy więc do tych mniej udanych przygód 2024 roku. Ale wciąż przygód!

  1. Sztorm w porcie Kalamata

Podczas naszego postoju w kwietniu w porcie Kalamata na Peloponezie, przyszedł sztorm i burza piaskowa. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że z prognozowanych maksymalnie 20 węzłów wiatru zrobiło się ponad 50. Pogoda zaskoczyła wszystkich. Wielu żeglarzy zostawiło jachty i pojechało na wycieczki, ponieważ prognozy były dobre. My byliśmy w pralni. Kiedy wzmagający się wiatr zaczął nas szarpać i dociskać do betonowego nabrzeża, zerwała się cuma. Zanim zareagowaliśmy, zostaliśmy zepchnięci na schody (również betonowe).

Cała sytuacja na szczęście nie skończyła się poważnymi uszkodzeniami. Listwa odbijaczowa spełniła swoje zadanie i wzięła na siebie uderzenie, bez uszkodzenia kadłuba. Wraz z wiatrem przyszła burza piaskowa i apokaliptyczne żółte powietrze. Dobrze, że to już przerabialiśmy w naszym życiu, bo inaczej bylibyśmy pewni, że to koniec świata. Całość trwała do wczesnych godzin wieczornych, a my, siedząc z resztą przerażonych i głodnych żeglarzy na nabrzeżu, tylko dokładaliśmy nowych opon na burty, aby chronić nasze domy. Teraz opowiadamy to jako kolejną, ciekawą przygodę, ale wtedy nie było nam do śmiechu. No i wciąż musimy naprawić tę listwę odbijaczową - to jeden z projektów na bieżącą zimę.



  1. Ciągle wiało - czyli nieustające meltemi

Rok 2024 był wyjątkowy pod względem pogody i możemy się spodziewać, że ze względu na zmiany klimatu, każdy następny również będzie wyjątkowy. Wiatr meltemi występuje na Morzu Egejskim latem. Ale nie tym razem. Pierwsze meltemi wiało w lutym! A latem było tylko gorzej.

Meltemi było mocniejsze i trwało dłużej, a przerwy pomiędzy nadejściem następnych uderzeń wiatru były krótsze. W pewnym momencie nasze pływanie sprowadzało się do znalezienia kolejnego osłoniętego kotwicowiska, gdzie możemy się schronić przed meltemi na 3-4 dni. W dni ze słabszym wiatrem przestawialiśmy się dalej, trochę zwiedzaliśmy, po czym znów trzeba było szukać osłoniętej zatoki. I kiedy taki schemat powtarza się przez 1 czy 2 miesiące, robi się to naprawdę męczące. Dodatkowo kiedy wieje 30-40 węzłów, nie jesteśmy w stanie zejść z łódki, popłynąć na ląd czy nawet popływać wokół łódki, nie mówiąc np. o nurkowaniu. Czasem czuliśmy się uwięzieni w małej skorupce, którą ciągle szarpie wiatr. Gdyby nie nasze plany z odwiedzinami znajomych, myślę, że wypłynęliśmy z Grecji wcześniej, bo ciągłe meltemi naprawdę nas zmęczyło - psychicznie i fizycznie.

  1. Czy zaplanowaliśmy na Grecję zbyt dużo czasu?

Ten punkt wiąże się z poprzednim. Mimo naszej miłości do Grecji, greckiego jedzenia, ludzi i natury, z perspektywy czasu zauważamy, że 10 miesięcy w jednym kraju to dla nas zdecydowanie za długo. I chociaż wiemy, że są osoby, które żeglują w Grecji całe życie, to my jednak potrzebujemy częstszych zmian krajobrazu. Ten wolniejszy i spokojniejszy sezon pokazał nam, że zbyt wolno i zbyt spokojnie też żyć nie lubimy i potrzebujemy większej ilości bodźców, zmian i aktywności.

Jak pisałam wcześniej, zmęczył nas wiatr meltemi i ograniczył ilość aktywności, które byliśmy w stanie podejmować. No i ten krajobraz - zdecydowanie musimy zmieniać go częściej. Na początku pisałam, że w 2024 roku odwiedziliśmy 56 wysp, z czego większość to wyspy greckie. I mimo, że wszystkie są piękne, to jednak po dwudziestej trudno znaleźć i zobaczyć coś nowego i innego, a tego właśnie szukamy żeglując po świecie.

Niestety sezon nie jest z gumy i długie przebywanie w Grecji odbyło się kosztem Sardynii i Korsyki. Na te wyspy zdecydowanie zabrakło nam czasu.

  1. Nurkowanie na Malcie

To, na co bardzo czekaliśmy w 2024 roku to nurkowanie na Malcie. Malta jest bardzo popularnym kierunkiem nurkowym, słynącym z jaskiń i wraków. Idealne miejsce dla nas!

Niestety już na etapie researchu okazało się, że nurkowanie z jachtu nie będzie tam łatwe. Zatoki są odsłonięte, bardzo często wchodzi do nich zafalowanie z pełnego morza. To znacznie utrudnia organizację nurkowania z jachtu we własnym zakresie i napełnianie butli. Miejsc, gdzie można bezpiecznie zostawić jacht też jest mało, ponieważ skaliste dno nie trzyma kotwicy. Dużo miejsc nurkowych znajduje się na pełnym morzu, gdzie nie jesteśmy w stanie dotrzeć naszym pontonem. Te, które zostały, nie były szczególnie ciekawe. To z reguły zatopione na potrzeby nurków wraki, a my jednak wolimy takie z historią. Życie pod wodą również nie zachwycało.

I chociaż Malta jest bez wątpienia bardzo ciekawym kierunkiem na głębsze, techniczne nurkowania, to dla nas była bardzo rozczarowująca. A nurkowanie z jachtu we własnym zakresie na Malcie trzeba ograniczyć do zaledwie kilku mało ciekawych miejscówek, które są dodatkowo mocno uzależnione od pogody.



Podsumowanie sezonu żeglarskiego 2024 na Morzu Śródziemnym

W 2024 roku przepłynęliśmy 700 mil mniej, niż w roku poprzednim. Pływaliśmy po mniejszym rejonie, wolniej i spokojniej. Ale mimo to, rok obfitował we wspaniałe przygody, malownicze miejsca, cudownych spotkanych ludzi i nowe aktywności. Przede wszystkim znowu zaczęliśmy dużo nurkować, nauczyliśmy się łowić ryby. Dowiedzieliśmy się również czegoś o sobie - że to powolne życie, którego wiele ludzi szuka, nie jest dla nas.

Zachęcamy więc, żebyście zostali z nami na kolejny rok, ponieważ plany są bardzo ambitne i będzie się dużo działo!

Artykuły z 2024 roku dostępne już teraz:

Chociaż dokładne opisy trasy naszego rejsu w 2024 roku będą się dopiero pojawiać w Modułach na naszym blogu, już dziś możecie przeczytać o miejscach, które odwiedziliśmy w tym roku:

Żegluga Cieśniną Mesyńską: Przewodnik dla żeglarzy
Wyspa Chios w Grecji - przewodnik i informacje żeglarskie
Wąwóz Samaria: Jak się dostać, przydatne informacje i szczera opinia


Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz, że był dla Ciebie wartościowy,
może postawisz nam kawę? :)

Podobne posty

Ahoj! Dziś chcemy Was zabrać w podróż po jednym z naszych ulubionych archipelagów na Morzu Śródziemnym — Wyspach Egadzkich. Jeszcze do niedawna były one dla nas zupełnie nieznane. Dopiero podczas poszukiwań informacji żeglarskich o Sycylii […]
Roczne doświadczenie z Coppercoat: Czy to działa? Jednym z najważniejszych projektów, jakie wykonaliśmy na jachcie poprzedniej zimy było nałożenie na kadłub farby antyporostowej. Nie zdecydowaliśmy się jednak na klasyczne rozwiązania. Podjęliśmy decyzję o nałożeniu na kadłub tzw. Coppercoat'u, czyli […]

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *