Większość z nas nigdy nie zastanawia się, skąd bierze się woda w naszych domach czy mieszkaniach. Dostęp do niej w krajach wysokorozwiniętych jest oczywistością. Dla nas, na naszym jachcie Malo 39, woda jest zasobem ograniczonym. Mimo, że wokół jest jej mnóstwo!

W tym poście opiszemy jak dokładnie wygląda gospodarowanie wodą na naszym Malo 39 “Tranquility”. Dowiecie się, gdzie przechowujemy słodką wodę, skąd ją bierzemy, jak uzdatniamy i jak wygląda nasza instalacja. Opiszemy też, jak wodę oszczędzamy, ponieważ jest to bardzo ważne żyjąc na łódce. Myślę, że zarówno żeglarze, jak i szczury lądowe znajdą tutaj ciekawe informacje!

Instalacja wody słodkiej na Malo 39

Nasz jacht wyposażony jest w dwa zbiorniki wody słodkiej o łącznej pojemności 400 litrów. Jeden z nich znajduje się na rufie, na prawej burcie, a drugi pod kanapą w salonie. Czy to dużo? Tak, jak na tę wielkość jachtu. Co prawda, większe jachty wyprawowe wyposażone są z znacznie większe zbiorniki. I oczywiście, chcielibyśmy dysponować większą pojemnością, natomiast nasz jacht ma takie zbiorniki jakie ma i musimy z tym żyć.



Aby zwiększyć ilość przechowywanej wody słodkiej, używamy 10-litrowych składanych plastikowych baniaków, do których tankujemy dodatkową wodę. Dzięki nim zyskujemy dodatkowe 60 litrów. Są małe, łatwe do przechowywania i póki co sprawdzają się dobrze.



Nigdy nie kupujemy wody butelkowanej. Nie mamy jej gdzie przechowywać oraz składować pustych butelek po jej zużyciu. I przede wszystkim, nie chce nam się jej nosić.

Cała instalacja jest zasilana elektryczną pompą wody Shurflo Aqua King II .

Gdzie tankujemy wodę do naszego jachtu?

Odpowiedź jest bardzo prosta - na lądzie. Zazwyczaj napełniamy zbiorniki w portach i marinach. Na pomostach i nabrzeżach zazwyczaj znajdują się słupki z wodą i prądem, gdzie podłączamy naszego węża i napełniamy zbiorniki. Czasami woda pitna jest dostarczana cysterną. Z reguły opłata za wodę jest zawarta w cenie postoju, jednak często musimy dodatkowo za nią zapłacić. Koszty są bardzo różne - od 5 do 25€ za 1000 litrów i więcej! Ważnym jest, aby sprawdzić i zapytać, czy woda w marinie jest pitna. Zdarza się, że woda z ogólnodostępnego kranu jest lekko słona lub zanieczyszczona i nadaje się wyłącznie do mycia pokładu. A takiej wody nie chcemy sobie wprowadzić do zbiorników.

Dodatkowo posiadamy miernik do sprawdzania jakości wody, który zawsze używamy przed napełnieniem zbiorników.

W skrajnych sytuacjach możemy wodę przynieść z miasta w naszych bukłakach, jednak jest to najmniej wygodny sposób dostarczenia wody na jacht.

W niektórych miejscach możemy wpłynąć do mariny lub stacji benzynowej wyłącznie po wodę, bez konieczności płacenia za dobę postoju.

Uzdatnianie wody na Malo 39

Mimo, że staramy się napełniać nasze zbiorniki wyłącznie wodą pitną, posiadamy kilkuetapowy system filtracji, który ma za zadanie usunąć ewentualne zanieczyszczenia, chlor, nieprzyjemne zapachy oraz bakterie.

Pierwszy etap filtracji odbywa się jeszcze przed zbiornikiem. Do węża do tankowania podłączamy 2 filtry - mechaniczny (10 μm) i węglowy. Dopiero wtedy napełniamy zbiornik.



Drugi system to podumywalkowy system amerykańskiej firmy Acuva. Mniejsze urządzenia tego producenta dedykowane są do zastosowania w kamperach czy na jachtach. System oczyszczania wody składa się ze wstępnego filtra węglowego oraz filtra UV-LED. Według producenta usuwa 99,999% bakterii E. coli w wodzie pitnej. Filtr węglowy usuwa również 99% chloru i ołowiu oraz redukuje nieprzyjemne zapachy.

Acuva posiada w swojej ofercie cztery urządzenia, które sprawdzą się na jachcie - każdy o innej wartości przepływu. My zdecydowaliśmy się na Arrow MAX 2.0, który zapewnia przepływ 2 litrów na minutę. Dostępny jest również wyższy model (5 l/min), ale według nas 2 litry na minutę to zupełnie wystarczająca wartość do codziennego użytku.



Wskazówka - jeśli kiedykolwiek będziecie myśleć o zakupie tego systemu, oszczędźcie sobie czasu i nie kontaktujcie się z jego polskim przedstawicielem. Obsługa klienta w tej firmie nie istnieje a ceny są bardzo wysokie. Bardzo polecam zamawiać Acuvę od przedstawiciela z Niemiec, z którego usług już wielokrotnie korzystaliśmy i polecamy.

Wraz z systemem Acuva kupiliśmy dodatkowy kran, który służy wyłącznie do przefiltrowanej wody.

Jak oszczędzamy wodę na naszym jachcie?

Oszczędność wody na jachcie to podstawa. W naszym pływaniu jesteśmy nastawieni na życie na kotwicowisku oraz na jak najrzadsze zawijanie do portów. Dzięki małemu zużyciu wody jesteśmy w stanie znacznie wydłużyć czas pomiędzy koniecznymi postojami w marinach.

Stosując wszystkie metody oszczędzania wody, które opiszę poniżej, jesteśmy w stanie zejść ze zużyciem wody do 20-22 litrów na dzień w dwie osoby. To pozwala nam pływać około 3 tygodni bez konieczności tankowania wody.

Nasze metody na niskie zużycie wody

  • Zawsze używamy tylko minimalnego strumienia wody;
  • Jeśli tylko temperatura pozwala, bierzemy prysznic na rufie. Kąpiemy się w słonej wodzie, włosy myjemy również słoną wodą. Sprowadza się to de facto do wskoczenia do morza :) Dopiero na koniec spłukujemy się małym strumieniem słodkiej wody, żeby zmyć z siebie sól. Oczywiście nie robimy tego w portach, marinach czy w miejscach, gdzie woda wygląda na zanieczyszczoną.
    Nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków stosowania słonej wody na skórę i włosy. Oczywiście pod warunkiem, że na koniec zostaną spłukane slodką wodą.
  • Pod prysznicem, zamiast zwykłej słuchawki, zamontowaliśmy rączkę bidetową. Wymaga ona naciśnięcia, żeby leciała woda, co znacznie zmniejsza jej zużycie podczas brania prysznica w porównaniu do słuchawki, z której leje się ciągły strumień.


  • Do mycia naczyń również używamy słonej wody. Nasz jacht, podobnie jak wiele innych, wyposażony jest w osobny kran z pompką nożną wody słonej. Na koniec spłukujemy już czyste naczynia wodą słodką. Dzięki temu rozwiązaniu byliśmy w stanie zejść ze zużyciem wody z 30 litrów na dzień do około 20-22 litrów. Podobnie jak z kąpielami w morzu, stosujemy tę metodę tylko w czystych zatoczkach.


Czy na łódce mamy ciepłą wodę?

Nie zawsze 🙂 Na naszym Malo 39 posiadamy bojler o pojemności 40 litrów. Jest ogrzewany na dwa sposoby. Bojler jest elementem układu chłodzenia silnika, dzięki czemu woda ogrzewa się od pracującego silnika. Dodatkowo posiada grzałkę elektryczną zasilaną z instalacji 230 V - czyli z brzegu lub z instalacji jachtowej przez inwerter. Bojler jest dobrze zaizolowany, a ciepła woda utrzymuje się jeszcze bardzo długo po wyłączeniu silnika. W sezonie letnim nigdy specjalnie wody nie grzejemy. Gdy jednak temperatury spadają, zawsze mamy komfort ciepłego prysznica.

Czyszczenie zbiorników

Zbiorniki wody wymagają czyszczenia minimum raz na rok. Można to robić mechanicznie lub chemicznie za pomocą szeroko dostępnych preparatów. W naszym przypadku czyszczenie mechaniczne jest bardzo utrudnione - do jednego zbiornika mamy bardzo trudny dostęp. Do drugiego dostęp jest dużo lepszy. Niestety wziernik znajduje się tylko z jednej strony, a grodzie zbiornika blokują dostęp do dalszej jego części. Jesteśmy więc w stanie mechanicznie wyczyścić tylko jedną małą sekcję jednego zbiornika.



Stosujemy więc czyszczenie chemiczne preparatem na bazie kwasku cytrynowego (używamy Pura Tank z Yachticon). Raz na rok zalewamy jego roztworem zbiorniki na 24 godziny, a potem wielokrotnie je płuczemy.

Co kilka miesięcy podczas tankowania prewencyjnie wlewamy do zbiorników kilka kropel uzdatniacza wody na bazie srebra.



A przede wszystkim - staramy się przypadkowo nie zanieczyścić zbiorników wodą nieznanego pochodzenia.

Plany na przyszłość

Pewnie wiele z Was czytając ten artykuł zadaje sobie pytanie, dlaczego nie mamy odsalarki. Odpowiedź jest prosta - wśród innych prac i renowacji przez ostatnie dwa sezony nie znalazł się czas na jej instalację. Były bardziej priorytetowe projekty, a odsalarka, zwłaszcza żeglując w Europie, do nich nie należała. Ale i na to przyjdzie czas, najpóźniej wypływając z Europy. Posiadanie odsalarki nie zmieni jednak konieczności oszczędzania wody na jachcie. Urządzenie może się zepsuć, zużywa prąd, wymaga wymiany filtrów, a rozsądne gospodarowanie wodą zawsze zapewni nam spokojny sen.

To wszystko o słodkiej wodzie na naszym jachcie Malo 39 „Tranquility”. Jeśli macie jakiekolwiek pytania, piszcie!


Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz, że był dla Ciebie wartościowy,
może postawisz nam kawę? :)

Podobne posty

Cieśnina Mesyńska: ponadczasowe wyzwanie dla żeglarzy. "Pod strachem wpłynęliśmy w przesmyk, gdzie szła droga, tu nam groziła Skylla, tam Charybda sroga, co bezdenną paszczęką słoną wodę żłopie, a kiedy ją wyrzuca, jak w kotła ukropie […]
Czas na Moduł 10! Jak obiecałam, jest duża szansa, że w końcu dotrzemy z naszą opowieścią na Baleary 🙂 Po tygodniu spędzonym z przyjaciółmi na Costa del Sol, o którym pisałam tutaj, czas ruszać dalej. [...]

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *