Rozpoczynamy drugą część naszych stoczniowych prac, które przeprowadziliśmy zimą 2024/2025. Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej części, zachęcamy, by zajrzeć najpierw tutaj– opisaliśmy w niej wszystkie modernizacje , jakie wykonaliśmy na naszym jachcie. W tym wpisie natomiast przyszedł czas na naprawy i serwisowanie poszczególnych systemów.
Naprawy i serwisowanie systemów Malo 39
Jak na każdym jachcie, różne instalacje i elementy ulegają zużyciu, a intensywna żegluga przez cały rok tylko przyspiesza ten proces. To naturalne, że zimą czeka nas kilka napraw. Oczywiście pilne usterki staramy się usuwać na bieżąco w trakcie sezonu, ale wszystko, co może poczekać na solidną naprawę – gdy mamy więcej czasu i lepsze warunki – odkładamy na okres zimowy.
Chcecie wiedzieć, co tym razem się zepsuło? Zaczynajmy!
Naprawa Listwy Odbijaczowej
Uszkodzenie listwy odbijaczowej
Pierwszą i zarazem największą naprawą, jaką musieliśmy wykonać tej zimy, była naprawa burty, a dokładniej listwy odbijaczowej, która ucierpiała po bliskim spotkaniu naszego jachtu z betonowym nabrzeżem podczas sztormu. To mało przyjemne zdarzenie miało miejsce w ubiegłym roku w Kalamacie na półwyspie Peloponez w Grecji, gdy niespodziewany wiatr o sile ponad 50 węzłów uderzył w port. Dokładny opis tej sytuacji znajdziecie w naszym podsumowaniu sezonu 2024 na Morzu Śródziemnym - podsumowanie kolejnego roku na jachcie, więc tutaj nie będziemy powtarzać całej historii.
Uszkodzeniu uległa listwa odbijaczowa w dwóch miejscach, a także aluminiowy profil na burcie. Paradoksalnie, to dobra wiadomość! Listwa odbijaczowa została stworzona właśnie po to, by przejmować uderzenia i chronić burtę jachtu. Tymczasowa naprawa, którą wykonaliśmy tuż po zdarzeniu, polegała na uszczelnieniu uszkodzeń żywicą epoksydową, aby zapobiec przedostawaniu się wody w głąb struktury.
Odbudowa listwy odbijaczowej
Zimą przyszła pora na solidną, trwałą naprawę. Usunęliśmy wszystkie luźne fragmenty i resztki tymczasowego wypełnienia, po czym miejsca uszkodzeń wypełniliśmy żywicą z wypełniaczem, wzmocniliśmy dwiema warstwami tkaniny i nałożyliśmy nową warstwę żelkotu. Większość prac wykonujemy sami, ale w tym przypadku skorzystaliśmy z pomocy specjalisty – nie ze względu na trudność laminowania, ale na dobór odpowiedniego odcienia żelkotu. . To było zbyt widoczne miejsce, by eksperymentować.
Żeby uzyskać odpowiedni odcień bieli, należy do bazowego koloru białego stopniowo dodawać minimalne ilości żółtego i czarnego pigmentu, aż do uzyskania odcienia bieli idealnie odpowiadającego temu na konkretnym jachcie. W przeciwnym razie po naprawie zostaje wyraźnie odznaczający się obszar o innym odcieniu. My artystami zdecydowanie nie jesteśmy, więc skorzystaliśmy z pomocy profesjonalisty, który zajmuje się tym na co dzień. Efekt końcowy jest świetny, a dodatkowo mamy teraz dwa słoiki żelkotu idealnie dopasowanego do koloru naszej łódki – więc jeśli kiedyś znowu zajdzie potrzeba naprawy, będziemy przygotowani. Oby jednak nie było takiej konieczności!
Profil Aluminiowy na Burcie Malo 39
Wyzwaniem okazało się znalezienie odpowiedniego profilu aluminiowego , który jest przymocowany do listwy odbijaczowej na całej długości. Ponieważ ponad połowa profilu była w dobrym stanie, chcieliśmy dokupić jedynie brakujące fragmenty. Niestety – nigdzie nie udało nam się znaleźć identycznego elementu. Tomek skontaktował się nawet z pracownikami dawnej stoczni Malo w Szwecji. Pomocni dawni pracownicy próbowali znaleźć listwy tego typu na miejscu dawnej fabryki Malo, niestety bezskutecznie.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się zamówić profil z matowej stali nierdzewnej, licząc na to, że różnica będzie praktycznie niewidoczna. Niestety, sklep żeglarski Toplicht, którego po tym sezonie napraw zdecydowanie nie możemy polecić, wysłał nam listwy wypolerowane na wysoki połysk i dodatkowo pomieszał profile podczas pakowania zamówienia. Po mało owocnej i nieprzyjemnej wymianie wiadomości z obsługą klienta okazało się, że mimo iż sprzedali nam listwy matowe, to w rzeczywistości nie mają ich w ofercie.
Podejmowane przez nas próby zmatowienia listew nie przyniosły wystarczająco dobrego efektu, a różnica między naszą starą aluminiową listwą a zmatowioną stalą nierdzewną była zbyt widoczna. Nie mieliśmy więc innego wyjścia, jak wymienić cały pas na burcie.
To znacznie opóźniło zakończenie projektu, ponieważ ponownie musieliśmy czekać na przesyłkę z Niemiec. Ostatnią listwę zamontowaliśmy w niedzielne popołudnie – dzień przed wodowaniem. Konieczność wymiany profili na całej długości znacznie podniosła koszty naprawy.
Brama Rufowa
The stainless-steel solar arch zamontowana na rufie naszego jachtu, służy do instalacji paneli słonecznych oraz podwieszania pontonu. Została wykonana tuż przed wypłynięciem z Polski. Pisaliśmy o tym szczegółowo tutaj.
Niestety, z perspektywy czasu widzimy, że nie spełnia ona naszych oczekiwań. Nie jest dobrze zaprojektowana oraz wykonana. Wykonawca konstrukcji miał doświadczenie w pracy ze stalą nierdzewną, ale nie z jachtami. W efekcie konstrukcja nie została odpowiednio podparta, co powodowało znaczne drgania podczas żeglugi. Co gorsza, już po pół roku na rurach zaczęła pojawiać się rdza – tymczasem inne, 20-letnie elementy ze stali nierdzewnej na naszym jachcie nie nosiły takich śladów. Niestety podczas montażu nie mieliśmy możliwości, aby sprawdzić jakość użytego materiału.
Najchętniej wymienilibyśmy całość, ponieważ jest to element jachtu, z którego jesteśmy najmniej zadowoleni. Jednak taka zmiana wiązałaby się ze znacznymi kosztami i dodatkowymi modyfikacjami konstrukcji – konieczne byłoby wiercenie nowych otworów montażowych, prace instalacyjne i wiele więcej. Zamiast tego postawiliśmy na praktyczne rozwiązanie: wzmocnienie istniejącej konstrukcji przy wsparciu specjalisty od stali nierdzewnej, o którym wspomnieliśmy w pierwszej części. Wspólnie opracowaliśmy rozwiązanie polegające na dodaniu zastrzałów oraz dodatkowych podpór, co znacząco poprawiło stabilność całej bramy. I mimo, że nasza brama nigdy nie będzie idealna, to udało się nam osiągnąć zadowalający efekt.
Jeśli chodzi o jakość użytej w Polsce stali, nie możemy już nic z tym zrobić – poza regularnym polerowaniem i płukaniem słodką wodą.
Małe poprawki Coppercoat'u
Niewielkich poprawek wymagała również nasza powłoka antyporostowa na bazie miedzi – Coppercoat. W okolicy steru strumieniowego pojawiły się drobne wybrzuszenia i pęcherze, które częściowo pękły już podczas czyszczenia kadłuba pod wodą w trakcie sezonu, a później uległy dalszemu uszkodzeniu pod wpływem mycia myjką ciśnieniową.
Choć były to niewielkie uszkodzenia, które nie wymagały natychmiastowej naprawy, fakt, że jacht i tak znajdował się w stoczni, wyciągnięty z wody, był idealną okazją, by się nimi zająć. Szczegółowy opis całego procesu znajdziecie w osobnym artykule, w którym dzielimy się naszymi doświadczeniami z Coppercoatem – link do niego znajdziecie tutaj. Nie będziemy więc powielać informacji 🙂
Wymiana węży odpływowych
Tej zimy nadszedł czas na wymianę wszystkich rur odpływowych na jachcie. Głównym powodem był ich wiek, ale również coraz częstsze problemy z zapychającymi się zlewami i odpływami. Oszczędzimy Wam szczegółów i zdjęć tego, co znaleźliśmy w środku po ich rozcięciu…
Największym zaskoczeniem okazał się odpływ z toalety – byliśmy w szoku, że w ogóle jeszcze działał. Wąż o średnicy 38 mm miał tak mocno zwężony przepływ, że prześwit był mniejszy niż mały palec, a resztę wypełniał skamieniały osad nagromadzony przez lata.
Po tej lekcji podjęliśmy decyzję – od teraz będziemy wymieniać węże regularnie, co kilka lat, zanim doprowadzą do kolejnych problemów.
Uszczelnianie okien i szprycbudy
Na jachcie co jakiś czas różne elementy wymagają uszczelniania. Pod koniec sezonu dwa okna zaczęły przeciekać – winowajcą okazały się stare, zdegradowane uszczelki. Z pewnością przyczyniło się do tego śródziemnomorskie słońce!
Naprawa na szczęście nie była skomplikowana. Wystarczyło wykręcić okna, dokładnie oczyścić ramy, nałożyć nową warstwę uszczelnienia (zastosowaliśmy Sikaflex 291), a następnie ponownie je zamontować. Nasze uszczelnienie zostało już wielokrotnie przetestowane na początku sezonu podczas ulewnych deszczy – i zdało egzamin!
Uszczelnienia wymagała również nasza szprycbuda. Uszczelki między szybami a nierdzewną ramą również uległy degradacji pod wpływem promieniowania UV i dosłownie rozsypywały się w palcach.
Ich usunięcie było sporym wyzwaniem, ponieważ resztki tkwiły w najdrobniejszych zakamarkach. Po dokładnym oczyszczeniu i odtłuszczeniu powierzchni acetonem starannie zamaskowaliśmy okna i ramę, a szczeliny wypełniliśmy Sikaflexem 295. Idealnie sprawdziłby się tu Sikaflex 296, przeznaczony do szkła mineralnego, jednak był praktycznie nie do zdobycia w detalicznych ilościach.
Efekt końcowy? Zaskakująco estetyczny i schludny! Jednak hard dodger będzie wymagał poprawy uszczelnienia także w innych miejscach, co mamy nadzieję zrobić niebawem.
Serwisowanie systemów na Malo 39
Przyzwyczajenia z lotnictwa
Ostatnia kategoria prac, jakie wykonujemy na jachcie to prewencyjne serwisowanie. Do nich zaliczają się wszelkie czynności, które robimy proaktywnie i prewencyjnie, aby zapobiec awariom na morzu. Cóż, wydaje nam się że często jesteśmy zbyt proaktywni w naszych działaniach - to z pewnością wynieśliśmy z lotnictwa.
Czasami ku zdumieniu innych wymieniamy rzeczy, które jeszcze działają, ale wierzymy, że to zaprocentuje w przyszłości bezproblemowym użytkowaniem jachtu. Hasło że coś “jeszcze działa” , to dla nas za mało.
Łożysko oraz dławica wału
Do tego typu prac tej zimy możemy z pewnością zaliczyć wymianę łożyska oraz serwis dławicy wału. Ponownie jak w przypadku innych systemów łódki, nie mieliśmy informacji czy i kiedy te elementy były serwisowane czy wymieniane.
Łożysko wymieniliśmy na kompozytowe. Prace wymagały demontażu śruby napędowej, wyjęcia wału, zamówienia odpowiedniego zamiennika i montażu nowej części. Brzmi prosto? Niekoniecznie. Jak to często bywa na jachtach, elementy, które pozostawały złożone przez lata, potrafią być niezwykle trudne do rozmontowania. Wygląda na to, że ktoś użył Loctite’u tam, gdzie nie powinien. Na szczęście udało nam się wymienić łożysko bez konieczności siłowego rozmontowania elementów.
A dla właścicieli Malo 39, rozmiar łożyska to 35×47.62 mm.
Dławica wału, z kolei była w dobrym stanie, więc wymieniliśmy jedynie same uszczelki. Malo zastosowało inny system niż popularne systemy Volvo czy PSS. Nie udało nam się znaleźć żadnych informacji serwisowych – nawet nazwa producenta pozostawała zagadką. Ostatecznie, z pomocą lokalnego zakładu zajmującego się produkcją uszczelek, wykonaliśmy zamienne uszczelki na zamówienie.
Ogrzewanie Eberspächer
Tej zimy nasze ogrzewanie Eberspächer przeszło gruntowny serwis. Rok wcześniej wymieniliśmy wadliwy kontroler temperatury – pisaliśmy o tym tutaj. Teraz przyszła pora na kompleksowy przegląd i wymianę zużytych podzespołów, aby zapewnić niezawodność urządzenia na kolejne sezony.
Z wyprzedzeniem zamówiliśmy zestaw naprawczy, spodziewając się, że 22-letni system grzewczy będzie wymagał wymiany wielu elementów. Po rozebraniu jednostki nasze przypuszczenia się potwierdziły – niezbędna była wymiana:
- uszczelnienia komory spalania,
- żarnika (ten element nie był dołączony do standardowego zestawu naprawczego),
- sitka żarnika,
- uszczelek wymiennika ciepła,
- filcu palnika.
Całość została dokładnie oczyszczona z nagromadzonego przez lata osadu i zabrudzeń. Dodatkowo, po inspekcji zamówiliśmy kolejne części – zarówno do bieżącej naprawy, jak i na przyszłość, aby mieć zapas w razie kolejnych serwisów. Jeśli szukacie części zamiennych, możecie dostać je tutaj.
Po zakończeniu prac ogrzewanie działa zauważalnie lepiej – szybciej się rozpala, pracuje płynniej i jest bardziej wydajne. Już zdążyło się sprawdzić na początku sezonu, a na północy na pewno przyda się jeszcze wielokrotnie!
Boracol, czyli konserwacja pokładu teakowego
Jak co roku, zabezpieczyliśmy cały teakowy pokład preparatem Boracol – środkiem chemicznym eliminującym wszelkie glony i porosty, które mogą rozwijać się w drewnie.
Należymy do grona osób, które są przeciwnikami olejowania drewna teakowego. Jedyne zabiegi pielęgnacyjne, jakie stosujemy, to mycie łagodnym mydłem (lub szamponem dla dzieci) i miękką szczotką. Raz do roku aplikujemy Boracol, aby zapobiec rozwojowi mikroorganizmów wewnątrz drewna. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów i nie planujemy w najbliższym czasie stosowania żadnych detergentów, impregnatów ani olejów.
Jeśli zamierzacie używać Boracolu, pamiętajcie, aby zamówić go z wyprzedzeniem – nie w każdym kraju jest dostępny dla prywatnych użytkowników.
Przegląd Olinowania Stałego
Planując wymianę olinowania w przyszłym roku, tej zimy mimo to zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie inspekcji takielunku . Dlaczego? Nasz takielunek ma już 22 lata, a w tym sezonie czekają nas wymagające żeglarskie wyzwania.
Wynik? Po 22 latach takielunek wciąż prezentuje się dobrze! Wiemy oczywiście, że sam wygląd to nie wszystko – nie jesteśmy w stanie dostrzec np. zmęczenia materiału – ale mamy wystarczającą pewność, aby bezpiecznie pływać na tym olinowaniu stałym jeszcze przez kolejny rok. Dodatkowo, praca z profesjonalistami, w której zawsze staramy się aktywnie uczestniczyć, nauczyła nas kolejnych nowych rzeczy i niuansów.
Czyszczenie Zbiornika Paliwa
Wraz z modernizacją naszej instalacji paliwowej, o której pisaliśmy w osobnym poście, przeprowadziliśmy również dokładne czyszczenie zbiornika paliwa oraz usunęliśmy wszelkie zabrudzenia i osad, które gromadziły się na dnie przez lata.
Do tego celu użyliśmy wężyka z ręczną pompką zamocowanego na stalowym pręcie, którym starannie przesuwaliśmy po dnie zbiornika, odsysając zanieczyszczenia. Usunęliśmy około 12l litrów paliwa, aż do momentu, gdy było całkowicie czyste.
Zarówno gruntowne czyszczenie zbiornika, jak i instalacja filtra Racor znacząco zwiększyły bezpieczeństwo naszej żeglugi. Niezawodność układu paliwowego to kluczowy aspekt bezpieczeństwa jachtu – w sytuacjach awaryjnych silnik musi działać bez zarzutu. Jako żeglarze chcemy mieć pewność, że nie zawiedzie w krytycznym momencie ani nie zgaśnie wtedy, gdy będziemy go najbardziej potrzebować. Jak pisze Nigel Calder w biblii dla właścicieli jachtów “Boatowner’s Mechanical and Electrical Manual”, układ paliwowy trzeba traktować jak ulubione dziecko :)
Uszczelki wlewów paliwa i wody
Kontynuując temat niezawodnej pracy silnika, warto zwrócić uwagę na uszczelki wlewów paliwa i wody.
Jeśli jesteś właścicielem lub użytkownikiem jachtu, to zaraz po przeczytaniu tego tekstupolecamy sprawdzić stan uszczelek wlewów paliwa i wody na swojej jednostce. To drobny element, który łatwo przeoczyć, skupiając się na większych i bardziej wymagających projektach. A jednak ma kluczowe znaczenie – zużyta uszczelka może przepuszczać wodę do zbiornika paliwa, co w konsekwencji może prowadzić do poważnych problemów z silnikiem.
Po dokładnym sprawdzeniu naszych wlewów okazało się, że każda z trzech uszczelek była w fatalnym stanie. Ich wymiana zajmuje dosłownie kilka minut, a może uchronić przed kosztownymi i czasochłonnymi problemami w przyszłości.
A dla właścicieli Malo 39, rozmiar uszczelek to 36×2.5 mm.
Polerowanie kadłuba
Naprawa burty, o której wspomnieliśmy na początku artykułu, poniekąd wymusiła na nas dodatkową pracę –polerowanie całego kadłuba. Choć nie było to zadanie pilne, a nasza burta prezentowała się całkiem dobrze, dopiero po zakończeniu polerki zobaczyliśmy spektakularnyefekt i przekonaliśmy się, jak bardzo warto było to zrobić.
Dodatkowo polerowanie i woskowanie skutecznie zabezpiecza żelkot przed wpływem czynników atmosferycznych, dlatego warto powtarzać ten proces co 2–3 lata. No i przede wszystkim – płyniemy na północ, a stojąc w towarzystwie skandynawskich łodzi, dobrze jest odpowiednio się prezentować!
Samo polerowanie nie należy do naszych ulubionych prac na łódce – śmiem twierdzić, że wręcz znajduje się na końcu tej listy. Pracowaliśmy we dwoje, używając kątówki z tarczą polerską oraz większej polerki , dedykowanej do tego zadania. Zastosowaliśmy preparat Polarshine 25 firmy Mirka . Nie ukrywam, że dwa długie dni spędzone na rusztowaniu, z uniesionymi rękami i ciężkim sprzętem, dały nam w kość, ale efekt końcowy w pełni wynagrodził ten wysiłek.
Zimowe Naprawy i Serwis - Podsumowanie
I tak kończymy kolejny sezon... niekończących się prac konserwacyjnych, napraw i modernizacji na naszym jachcie Malo 39 – to nieodłączna część posiadania łódki. Gdy tylko ruszymy dalej, lista rzeczy do zrobienia znów zacznie się wydłużać. Takie jest życie żeglarza…
Choć bez wątpienia wolimy żeglowanie od pracy w stoczni, z czasem polubiliśmy te projekty. Dziś większość zadań jesteśmy w stanie wykonać sami, a stroma krzywa uczenia się w końcu się wypłaszczyła. Nasze prace są dobrze zorganizowane i zazwyczaj przebiegają zgodnie z planem – choć, jak zawsze, wszystko trwa dłużej, niż zakładaliśmy. Ale bbserwowanie, jak jacht wraca na wodę po zimie pełnej pracy i znów dumnie unosi się na falach, wynagradza wszelkie truności.
Prace zimowe po trzecin sezonie już są na horyzoncie, mimo, że dopiero go rozpoczęliśmy. Ale trzymamy się jednej, niezmiennej zasady: odpowiednie przygotowanie to klucz do sukcesu.
Brak komentarzy