Malo 39 sailboat on hard in a boatyard during winter refit

Wiosna tuż za rogiem, a nasz jacht Malo 39 “Tranquility” od niemal miesiąca już kołysze się na wodzie. To doskonały moment, aby podsumować zimowy okres, który – jak zawsze – poświęciliśmy na kolejny etap prac stoczniowych, mających na celu modernizację naszej łódki.



Zima wypełniona pracami na jachcie

Zima to dla nas także czas na naprawy bieżących usterek, które pojawiły się w trakcie sezonu, oraz serwisowanie systemów, by służyły nam niezawodnie przez kolejne lata.

Podobnie jak w ubiegłym roku, również teraz postanowiliśmy zebrać w całość i opisać wszystko, co działo się w stoczni tej zimy. Na bieżąco mogliście śledzić nasze działania w mediach społecznościowych – jeśli jeszcze tam nie zaglądaliście, serdecznie zapraszamy!

Nasz podejście do modernizacji Malo 39

Nasze prace na jachcie można podzielić na trzy główne kategorie: planowane modernizacje (niektóre zaplanowane nawet z dwuletnim wyprzedzeniem), naprawy bieżących usterek oraz prewencyjne serwisowanie systemów.

Zacznijmy od planowanych prac

W trakcie pisania tego tekstu okazało się, że wykonaliśmy tak wiele prac, że nie sposób opisać ich wszystkich naraz. Dlatego w tym tygodniu skupimy się na zaplanowanych zmianach i modernizacjach. Są to procesy, które często zaczynają się wiele miesięcy przed ich realizacją, wiele mil przed docelowym miejscem zimowania.

W przyszłym tygodniu opublikujemy drugą część, w której opowiemy o naprawach tego, co udało nam się popsuć w trakcie sezonu, oraz o pracach serwisowych.

Jak planujemy nasze prace?

Nasze modernizacje zawsze rozpoczynają się od szczegółowego researchu– poszukiwania informacji nie tylko w Internecie, ale także w specjalistycznych publikacjach. Lubimy nowoczesne technologie i staramy się podążać z duchem czasu, dlatego każdą modernizację planujemy tak, by wybierać najlepsze dostępne rozwiązania – niekoniecznie te tradycyjne.



Wymiana przepustów przez kadłub i zaworów dennych

Pierwszym przykładem takiego podejścia do modernizacji była wymiana wszystkich przepustów przez kadłub oraz zaworów dennych na kompozytowe – zamiast powszechnie stosowanych, wykonanych z brązu. Na ten temat przygotowaliśmy osobny artykuł, który możecie przeczytać tutaj. Wyjaśniamy w nim wszystkie za i przeciw zaworów, które często określa się mianem „plastikowych”.

Na wymianę zdecydowaliśmy się przede wszystkim z powodu braku możliwości zweryfikowania wieku dotychczasowych elementów. Nasz jacht ma 22 lata, a my nie mieliśmy żadnych informacji na temat ostatniej wymiany zaworów dennych i przepustów. Mieliśmy nawet podejrzenia, że niektóre są oryginalne! Ponieważ i tak planowaliśmy wyciągnięcie łódki z wody, uznaliśmy, że to idealny moment, aby się tym zająć.

Mimo kilku komplikacji, które szczegółowo opisaliśmy w przytoczonym artykule, wymiana przebiegła dość sprawnie. Dzięki nowym, kompozytowym przepustom i zaworom nie musimy martwić się o korozję i mamy nadzieję, że nasze rozwiązanie posłuży nam przez długie lata.



Redukcja ilości otworów w kadłubie: Demontaż dekodera Navtex

Pozostając w temacie otworów w kadłubie, w tym roku udało nam się zmniejszyć ich liczbę o dwa – a to istotne, bo im mniej potencjalnych miejsc przecieków, tym lepiej!

Stało się to możliwe dzięki całkowitemu usunięciu z jachtu dekodera Navtex – dość przestarzałego urządzenia służącego do odbioru i dekodowania ostrzeżeń nawigacyjnych oraz prognozy pogody. Jego uziemienie stanowiła miedziana płyta przykręcona do dna łódki dwiema śrubami przechodzącymi przez kadłub. Po jej demontażu wypełniliśmy otwory żywicą i położyliśmy po kilka warstw maty szklanej i tkaniny zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz kadłuba.



Wymiana Żagli na “Tranquility”

Wymiana Żagli na Malo 39: Długo Wyczekiwana Modernizacja

Już przy pierwszym spotkaniu z Tranquility, wiedzieliśmy, że niedługo czeka nas wymiana żagli. Grot i genua były oryginalne, czyli miały aż 22 lata. To bardzo długi czas dla żagli, ale wiedzieliśmy też, że jacht nie był wcześniej intensywnie użytkowany. Udało nam się je na tyle zreperować, że posłużyły nam jeszcze przez dwa sezony – dokładnie tyle, ile zakładaliśmy przy zakupie. Jednak coraz liczniejsze przetarcia i zauważalna podczas pływania utrata kształtu (żagle były mocno rozciągnięte) sprawiły, że wymiana stała się koniecznością.

Poszukiwanie Najlepszych Opcji

Świadomi tego od samego początku, długo zgłębialiśmy temat żagli– analizowaliśmy dostępne opcje, materiały oraz producentów. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na jedną z dużych żaglowni zamiast lokalnych, mniejszych firm. Główne powody tej decyzji to większa liczba opinii na temat ich produktów, szersza oferta. Zależało nam również na wykonaniu pomiarów przez producenta, co w przypadku wybranej przez nas firmy było bezproblemowe dzięki ogólnoświatowej sieci serwisów.

Wybór producenta żagli i materiałów

Po wymianie wielu maili z kilkoma żaglowniami wybraliśmy tę, która wyróżniła się nie tylko konkurencyjną ofertą cenową, ale przede wszystkim świetną komunikacją i profesjonalną obsługą klienta. Jeśli chodzi o materiał, ostatecznie postawiliśmy na Hydranethydranet – materiał o znacznie większej trwałości i wytrzymałości niż popularny dakron. Fok, jako żagiel używany najrzadziej, został wykonany ze wzmocnionego dakronu.

Pomiar żagli i proces zakupu

Aby wykonać pomiary, w listopadzie popłynęliśmy do Walencji. Cały proces przebiegł sprawnie i profesjonalnie, co tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że podjęliśmy właściwą decyzję co do producenta.

Przy okazji wymiany żagli nie tylko skupiliśmy się na wyborze odpowiednich materiałów i producenta, ale również zadbaliśmy o optymalizację podatkową całego procesu. Mając już wcześniej doświadczenie w tym zakresie, świadomie zaplanowaliśmy zakup i eksport w sposób, który pozwolił znacząco obniżyć końcowy koszt.

Pierwsze wrażenia i testy

Kilka dni temu odebraliśmy nasze nowe żagle i po raz pierwszy je rozwinęliśmy. Wyglądają świetnie i już nie możemy się doczekać, aby sprawdzić je w różnych warunkach. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, ale prawdziwy test przyjdzie wraz z przepłyniętymi milami. Będziemy je dokładnie testować i na pewno podzielimy się naszymi spostrzeżeniami!



Wymiana lodówkowego przepustu przez kadłub

System Chłodzenia Wodą Lodówki na Naszym Jachcie Malo 39

Jeszcze na chwilę wróćmy do tematu przepustów przez kadłub i zaworów dennych. Niestety, komponenty naszego jachtu uniemożliwiły nam w pełni przejście na przepusty kompozytowe. Powodem okazała się lodówka, która jest chłodzona nie tylko powietrzem, ale także wodą. To rozwiązanie często stosuje się na jachtach, aby zwiększyć wydajność chłodzenia, zmniejszyć zużycie energii oraz ograniczyć nagrzewanie się wnętrza w okolicach lodówki. I jest to bardzo dobre rozwiązanie.

Standardowo system taki składa się z metalowej płytki zamontowanej w pobliżu kila, przez którą przepływa chłodziwo, wspomagając pracę lodówki (keel-cooled fridge). U nas jednak zastosowano inne rozwiązanie – chłodzenie wodą odbywa się poprzez przepust przez kadłub, ten sam, który odpowiada za odprowadzanie wody ze zlewu w kuchni. W efekcie przepust pełni jednocześnie funkcję chłodzenia i instalacji odpływowej. Choć dotychczas nie mieliśmy z nim problemów, 22 lata to zdecydowanie za długo, by spać spokojnie.

Problem ze znalezieniem zamiennika

I tutaj zaczęły się schody. Okazało się, że taki element produkowany jest wyłącznie z mosiądzu– nie było opcji zamiany go na wersję z brązu, a tym bardziej na kompozyt. Jak pisaliśmy już wcześniej, nie jest to najlepszy wybór na przepusty przez kadłub. Co gorsza, zdobycie tej części graniczyło z cudem – najłatwiejszą opcją był zakup całej nowej lodówki. Po długich poszukiwaniach udało nam się w końcu znaleźć ten specyficzny przepust w Niemczech, ale jego cena była absurdalna – stanowiła ponad połowę kosztu nowej lodówki!

Kosztowna konieczność wymiany przepustu

Niestety, nie mieliśmy wyjścia. Kontynuowanie żeglugi z 22-letnim mosiężnym przepustem nie wchodziło w grę. Alternatywą byłaby przebudowa całej lodówki i przeniesienie chłodzenia na częściej spotykaną metalową płytkę, co jeszcze bardziej podniosłoby koszty i wydłużyło czas prac. Ostatecznie wymieniliśmy stary przepust na nowy, choć nadal wykonany z materiału, którego wolelibyśmy uniknąć w tego typu elementach. Ciężko to nazwać modernizacją – to raczej kosztowna konieczność. No i kosztowna w dosłownym znaczeniu, bo zapłaciliśmy za to naprawdę absurdalną kwotę.



Instalacja osłony ze stali nierdzewnej na dziobie

Problem, z którym zmagaliśmy się przez ostatnie dwa lata, to powtarzające się uszkodzenia żelkotu na dziobie, spowodowane uderzeniami kotwicy. Niestety, system kotwiczenia na jachtach Malo uważamy za największą wadę tej jednostki. Kotwica i łańcuch, zamiast być wciągane na pokład jak w większości jachtów, przechodzą bezpośrednio przez otwór w dziobie, co sprawia nam wiele problemów.

Podnosząc kotwicę, musimy zachować szczególną ostrożność – przechodzi ona bardzo blisko burty, a jej ostre krawędzie mogą łatwo spowodować uszkodzenia. Problem potęguje fakt, że nasza kotwica jest ponadwymiarowa, co dodatkowo zmniejsza prześwit i zwiększa ryzyko uderzenia.

Po kolejnej naprawie dziobu, wynikającej z takiego incydentu, doszliśmy do wniosku, że zamiast ciągle poprawiać żelkot, lepiej znaleźć trwalsze i i bardziej skuteczne rozwiązanie.

Popularne gumowe odbijacze na dziób nie wchodziły w grę – były zbyt grube i mało trwałe, a nasza kotwica szybko by się z nimi rozprawiła. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na instalację osłon ze stali nierdzewnej. Choć nie mieliśmy jeszcze wielu okazji, by je przetestować, jesteśmy przekonani, że zapewnią skuteczną ochronę dziobu i oszczędzą nam mnóstwo pracy.



Dodatkowe otwory w zbiorniku wody

Zostajemy przy stali nierdzewnej! Ponieważ w Almerimar trafiliśmy na świetnego fachowca, postanowiliśmy skorzystać z okazji i zrealizować kilka dodatkowych prac. Nie były one najpilniejsze, ale chcieliśmy wykorzystać fakt, że mamy na miejscu kogoś sprawdzonego.

Jednym z tych zadań było dodanie dwóch dodatkowych otworów do zbiornika wody. Dlaczego? Aby umożliwić jego dokładne czyszczenie mechaniczne. Konstrukcyjnie zbiornik miał tylko jeden otwór, a wewnętrzne grodzie dzielące go na trzy sekcje uniemożliwiały dostęp do dalszych części. W efekcie przez ostatnie dwa lata byliśmy zmuszeni ograniczać się do czyszczenia chemicznego.

Ze względu na to, że ścianki zbiornika mają zaledwie 1,5 mm grubości, konieczne było dospawanie ramek wokół otworów, aby następnie je nagwintować. Na to zamontowaliśmy pokrywy, uszczelniliśmy wszystko mikrogumą i dokręciliśmy śrubami. Po kilku testach szczelności, dokręcaniu śrub i precyzyjnym ułożeniu uszczelki, wszystko jest idealnie szczelne.

Oczywiście, od razu wyczyściliśmy wcześniej niedostępne sekcje zbiornika. Ilość osadu była ogromna, a kolor wody po myciu przyprawiał o mdłości. Bez wątpienia była to świetna decyzja – zarówno dla łódki, jak i dla naszego zdrowia!



Modernizacja układu paliwowego

Wymiana filtra paliwa CAV na Racor

Kolejną pracą, którą już w ubiegłym roku odłożyliśmy w czasie, była wymiana filtra paliwa. Nasz dotychczasowy filtr CAV okazał się wyjątkowo niepraktyczny w obsłudze – jego wymiana zawsze wiązała się z rozlaniem sporych ilości diesla, ponieważ inaczej nie dało się go wyciągnąć. W przypadku konieczności wymiany na morzu panowałby kompletny chaos!

Kolejną wadą tego filtra był brak separatora wody, którego zadaniem jest oddzielanie wody od paliwa. Jest to ważne, zwłaszcza jeśli w przyszłości będziemy tankować paliwo w miejscach, które nie gwarantują nam jego jakości.

Zdecydowaliśmy się więc na wymianę na filtr Racor– z separatorem wody i znacznie wygodniejszym systemem wymiany wkładu. Zmiana ta wymagała nowego rozmieszczenia elementów pod schodami, gdzie znajduje się filtr, oraz wymiany końcówek węży paliwowych, ponieważ nowy filtr jest znacznie większy od poprzedniego.

Dodatkowo do układu paliwowego dodaliśmy ręczną pompkę paliwa Bosch , dzięki której odpowietrzanie instalacji po wymianie filtra stało się szybsze i łatwiejsze. Do tej pory musieliśmy robić to za pomocą małej i niewydajnej pompki na silniku lub kręcąc rozrusznikiem na sucho.

Tak naprawdę dopiero po instalacji tej pompki nasz układ paliwowy spełnia wymagania instrukcji montażu silnika Yanmar. Z jakiegoś powodu stocznia Malo pominęła ten element w oryginalnej instalacji.



Montaż Awaryjnej Pompy Zęzowej

Instalacja drugiej pompy zęzowej znajdowała się na naszej liście prac od momentu, gdy staliśmy się właścicielami Tranquility. Uważamy, że dwie elektryczne pompy zęzowe oraz jedna ręczna to absolutne minimum dla jachtu pełnomorskiego.

Decydując się na drugą pompę, wybraliśmy wysokowydajny model Johnson o przepływie 258 l/min – to naprawdę imponująca wartość! Jednak jako że jej zadaniem jest działanie w sytuacjach krytycznych, im więcej wody jest w stanie wypompować, tym lepiej.

Ponieważ to pompa awaryjna, nie montowaliśmy jej na stałe. Zamiast tego stworzyliśmy mobilny zestaw składający się z samej pompy oraz podłączonego do niej, zwiniętego węża strażackiego. Dzięki temu jest zawsze pod ręką, gotowa do natychmiastowego użycia, a jej zasięg ogranicza jedynie długość przewodu zasilającego. Oczywiście pompa jest podłączona do instalacji elektrycznej jachtu, co zapewnia jej pełną gotowość do działania w każdej chwili.

Przebudowanie odpływu z toalety

Kolejna modernizacja i kolejna poprawka po stoczni Malo. Tym razem pod lupę bierzemy toaletę , a dokładniej cały jej układ wraz ze zbiornikiem na wodę czarną.

Dotychczasowy system działał wbrew zasadom grawitacji – ścieki z toalety były wpompowywane do zbiornika od jego dna. Przy intensywnym użytkowaniu prowadziło to do nieprzyjemnego cofania się wody czarnej ze zbiornika do toalety. To powszechny problem w jachtach Malo, dlatego postanowiliśmy go rozwiązać i całkowicie przeprojektować układ.

Zdecydowaliśmy się na najprostszy i najmniej awaryjny system, który sprawdza się na wielu innych jachtach - zbiornik przepływowy. Przenieśliśmy rurę doprowadzającą ścieki z toalety na górę zbiornika, a dotychczasowe dolne wejście, przez które była wpompowywana zawartość toalety, przekształciliśmy w odpływ. Dzięki temu cyrkulacja ścieków odbywa się w bardziej logiczny sposób, a dodatkowo cały układ automatycznie się syfonuje, co zwiększa bezpieczeństwo jachtu.

Najważniejsze jednak, że problem cofania się nieczystości, który wcześniej zdarzał się regularnie, został całkowicie wyeliminowany!

Jeśli chodzi o techniczną stronę przeróbki, wymagała ona demontażu zbiornika, jego wyciągnięcia z bakisty kokpitowej oraz dospawania króćca od góry zbiornika na rurę zasilającą. Nie obyło się również bez kilku nowych otworów w ścianie między toaletą a bakistą.



Przeniesienie Włącznika Światła Pokładowego do Kokpitu

Wiele pomysłów na modernizacje rodzi się z czasem i zdobytym doświadczeniem na wodzie. Tak było i w przypadku włącznika światła pokładowego , które pełni funkcję „roboczego” oświetlenia jachtu podczas nocnych prac na pokładzie, czy pracy z żaglami.

Dotychczas, jak wszystkie inne włączniki świateł, był on umiejscowiony przy stoliku nawigacyjnym, co oznaczało, że każdorazowo trzeba było zejść pod pokład, aby włączyć lub wyłączyć światło. Było to mało praktyczne – wymagało dwóch wycieczek po schodach, w nocy i często na wzburzonym morzu, budziło osobę śpiącą pod pokładem i niepotrzebnie wydłużało czas wykonywanej czynności.

Aby rozwiązać ten problem, przenieśliśmy włącznik do kokpitu, dzięki czemu od tego sezonu jest on dostępny na wyciągnięcie ręki. Sezon dopiero się rozpoczął, a my już zdążyliśmy docenić wygodę tego rozwiązania!

Izolacja Kanałów Ciepłego Powietrza

Izolacja cieplna jachtu to temat dobrze znany każdemu właścicielowi. Jest szczególnie istotna w chłodniejszych klimatach i porach roku, kiedy skraplająca się woda i wilgoć mogą znacząco obniżyć komfort mieszkania na pokładzie. Dodatkowo jacht szybko wychładza się od wody, a utrata ciepła przez wszelkie nieszczelności bywa naprawdę duża.

Za nasz komfort cieplny odpowiada ogrzewanie marki Eberspächer, z którego ciepłe powietrze rozprowadzane jest po całej łódce za pomocą systemu kanałów. Im dalej od źródła ciepła, tym większa jego strata. I choć nigdy nie marzliśmy, każda poprawa wydajności była mile widziana.

Dzięki Sailing Polaris, którzy prowadzą kanał na YouTube, natrafiliśmy na ciekawy pomysł – izolujące „rękawy” na kanały powietrza, które pomagają ograniczyć straty ciepła. W Hiszpanii nie udało nam się znaleźć identycznych, ale zamówiliśmy folię izolacyjną i założyliśmy ją na rury we wszystkich dostępnych miejscach. Dziękujemy Sailing Polaris za świetną inspirację!

Samo ogrzewanie Eberspächer tej zimy również przeszło gruntowny remont, ale o tym opowiemy już w części drugiej..



Dywaniki pod pokładem

Temat częściowo powiązany z izolacją. Po długich rozważaniach zdecydowaliśmy się na wyłożenie podłóg na jachcie dywanikami. Wpłynęła na to przede wszystkim nasza tegoroczny rejs na północ i spodziewane niższe temperatury. Dywaniki stanowią dodatkową warstwę izolacyjną, a przy okazji sprawiają, że wnętrze jachtu staje się przytulniejsze, zwłaszcza gdy jest zimno.

Drugim powodem tej decyzji była nasza niebywała zdolność do upuszczania różnych przedmiotów na podłogę, co z kolei skutkuje kolejnymi rysami i wgnieceniami. Dywaniki mają więc chronić Tranquility przed naszym destrukcyjnym działaniem – przynajmniej w kwestii podłóg.

Choć na co dzień nie jesteśmy zwolennikami dywanów, chodniczków i innych trudno czyszczących się powierzchni, uznaliśmy to rozwiązanie za warte wypróbowania. Jak w przypadku wielu modernizacji, dopiero z czasem okaże się, czy było to trafne posunięcie. Na ten moment możemy powiedzieć jedno – jest zdecydowanie przytulniej.

Jako, że nie wiemy, czy to rozwiązanie sprawdzi się nam na dłuższą metę, wybraliśmy wersję ekonomiczną. Dywaniki wykonaliśmy z chodników z Ikei, które docięliśmy do odpowiedniego kształtu i opaliliśmy brzegi. Pod spód położyliśmy specjalny antypoślizgowy podkład (również z Ikei), który doskonale spełnia swoje zadanie i utrzymuje dywaniki na miejscu.



Nieudana Izolacja Lodówki

Modernizacja, która okazała się kompletnym niewypałem , to próba poprawy izolacji lodówki. Od dawna podejrzewaliśmy, że jej izolacja pozostawia wiele do życzenia – duże skraplanie się wody w szafkach nad lodówką sugerowało problem, a sama lodówka szybko i często pokrywała się szronem. Dodatkowo w miejscu styku z izolacją zauważyliśmy spore ilości pleśni. Werdykt: Po 20 latach pianka izolacyjna pewnie jest zniszczona przez wilgoć i pleśń, co znacznie obniża jej skuteczność

Po demontażu pokrywy, który odbył się w dość destrukcyjny sposób, ku naszemu zdziwieniu ukazała się… zdrowa, nienaruszona pianka. Zdecydowaliśmy się więc kontynuować poszukiwania problemu, co wymagało wycięcia otworu w dnie szafki kuchennej. Tam również wszystko wyglądało w porządku – poza faktem, że właśnie zniszczyliśmy sobie mebel. Pleśń, którą widzieliśmy od zewnątrz, faktycznie występowała, ale tylko na niewielkim fragmencie. Wystarczyło go wyczyścić, przeszlifować i uszczelnić Sikaflexem.



Żeby nasza praca nie poszła całkowicie na marne, zaczęliśmy szukać sposobu na dołożenie dodatkowej warstwy izolacyjnej wokół lodówki. Niestety, dostępna przestrzeń nie pozwalała na dodanie nawet centymetra materiału! Pozostało nam jedynie złożyć wszystko z powrotem, naprawić zniszczoną szafkę, uzupełnić izolację nową pianką poliuretanową i… pogodzić się z faktem, że wykonaliśmy kawał dobrej, ale zupełnie niepotrzebnej roboty. Jedyną realną poprawką, jaką wykonaliśmy, było dodanie uszczelek z mikrogumy wokół pokrywy. 



Zimowe Modernizacje: Zadanie wykonane!

Dotarliśmy do końca zimowych modernizacji! Początkowo planowałam opisać od razu także dwie kolejne kategorie – wykonane naprawy oraz serwis systemów – ale post okazał się nieco za długi. Dlatego podzielimy go na dwie części, a kolejną będziecie mogli przeczytać już za tydzień!

Długość tekstu tylko uświadomiła nam, ile pracy wykonaliśmy tej zimy. Było jej naprawdę sporo, a fakt, że wszystko udało się zakończyć w zaplanowanym czasie i bez większych problemów, potwierdza jedno – dobre przygotowanie to klucz do sukcesu!

Jeśli planujesz modernizacje swojego jachtu i potrzebujesz fachowej pomocy, jesteśmy tutaj, aby Ci pomóc! Nasze konsultacje są w pełni dostosowane do Twoich potrzeb, zapewniając najlepsze rozwiązania dla Twojej jednostki. Pracujmy razem, aby zoptymalizować Twój jacht pod kątem wydajności, bezpieczeństwa i komfortu – skontaktuj się z nami, aby zacząć!


Kategorie:

Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz, że był dla Ciebie wartościowy,
może postawisz nam kawę? :)

Podobne posty

Rozpoczynamy drugą część naszych stoczniowych prac, które przeprowadziliśmy zimą 2024/2025. Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej części, zachęcamy, by zajrzeć tam najpierw – opisaliśmy w niej wszystkie modernizacje [...]
Malo 39 sailboat on hard in a boatyard during winter refit
Wiosna tuż za rogiem, a nasz jacht od niemal miesiąca już kołysze się na wodzie. To doskonały moment, aby podsumować zimowy okres, który – jak zawsze – poświęciliśmy na kolejny etap prac stoczniowych, mających na celu modernizację […]

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *