Wyspa Man. Większości kojarzy się z rajem podatkowym, fanom motosportu – z legendarnym wyścigiem TT, a niektórzy zapytają, czy to w ogóle niezależny kraj. Jedno jest pewne – nie jest to typowa destynacja turystyczna. Na próżno szukać tu ikonicznych atrakcji, które każdy potrafiłby wymienić z pamięci. To też zdecydowanie nie jest żeglarski klasyk – jachty rzadko obierają Man za główny cel swojej podróży. Czym więc JEST Wyspa Man?
Dlaczego popłynęliśmy na Man?
Nie będę ukrywać – choć przystanek na Manie był w naszych planach, traktowaliśmy go raczej jako logistyczny niż podróżniczy wybór. Wyspa leży na Morzu Irlandzkim – 50 km od wybrzeża Anglii, tyle samo od Irlandii Północnej i około 110 km na południe od Szkocji. Idealna lokalizacja na szybki postój w drodze z południa w stronę szkockich akwenów.
W tym poście postaramy się podzielić z Wami informacjami żeglarskimi oraz podróżniczymi, które zebraliśmy czytając o Wyspie Man, a później ją zwiedzając. Możemy rzec, że prawie przejechaliśmy ją wzdłuż i wszerz! Ale spokojnie, 52 km długości i 22 km szerokości sprawiają, że nie jest to wielki wyczyn😉
Wyspa Man - Informacje Ogólne
Zacznijmy więc od ogólnego zarysu, czym Wyspa Man jest i czym była. To samorządna dependencja Korony Brytyjskiej– nie należy do Zjednoczonego Królestwa, ale Wielka Brytania odpowiada za jej obronność i reprezentację międzynarodową. Ma własny parlament – Tynwald– który jest najstarszym nieprzerwanie działającym parlamentem na świecie, istnieje od ponad 1000 lat.
Historia wyspy związana jest z panowaniem Normanów, Szkotów i Anglików, a silne wpływy wikingów wciąż widoczne są w kulturze i symbolice. Man zdecydowanie podkreśla swoją odrębność: ma własne prawo, walutę, flagę i coraz śmielej odradzający się język Manx. Mieszkańców nazywa się Manx people, a Wielką Brytanię – z lekkim dystansem – po prostu “Across”, co luźno można przetłumaczyć „tam, za morzem”.
Man ma swoje specyficzne zasady podatkowe, z których wiele osób chętnie korzysta. Jeśli żeglujecie, z pewnością nie raz widzieliście superjachty zarejestrowane właśnie tutaj – ich bandera to czerwona flaga z Union Jackiem w lewym górnym rogu i charakterystycznym symbolem trzech nóg w prawym dolnym. Podobnie jest w przestworzach – wiele prywatnych odrzutowców również widnieje w rejestrach Wyspy Man.
Zaczniemy od informacji żeglarskich, jednak jeśli te Was nie interesują, przewińcie w dół do tych turystycznych 🙂
Wyspa Man - Informacje Żeglarskie
Na Wyspie Man znajdują się dwie nieosuchowe mariny – jedna w stolicy, Douglas, a druga w położonym na zachodnim wybrzeżu miasteczku Peel. Choć w tym rejonie pływy potrafią sięgać nawet 8–9 metrów, obie mariny utrzymują stały poziom wody dzięki zaporom pływowym (tzw. flap gates), które otwierają się tylko w określonym oknie czasowym – od dwóch godzin przed do dwóch godzin po wysokiej wodzie (HW-2 do HW+2).
Wokół wyspy znajdziecie również kilka popularnych kotwicowisk oraz boje cumownicze, choć trzeba pamiętać o silnych prądach pływowych i dnie, które miejscami szybko się odsłania.
Marina Douglas, Wyspa Man
Ze względów pogodowych i czysto logistycznych, my decydujemy się na marinę w Douglas. Z informacji dostępnych online i potwierdzonych telefonicznie dowiadujemy się, że miejsce można zarezerwować wyłącznie z krótkim wyprzedzeniem – najwcześniej dzień wcześniej lub tego samego dnia. Tak też robimy – dzwonimy dzień przed planowanym wejściem i rezerwujemy miejsce.
Jak wspomniałam wcześniej, Marina Douglas nie jest dostępna przez całą dobę. Zapora, która utrzymuje wodę w marinie, otwierana jest na 2 godziny przed wysoką wodą i zamykana 2 godziny po niej. Ponieważ wysoka woda występuje dwa razy na dobę, do mariny można wpłynąć tylko w dwóch, 4-godzinnych oknach czasowych w ciągu doby. Warto więc odpowiednio zaplanować trasę rejsu, by dopłynąć właśnie w tym czasie.
Dokładny grafik otwarcia zapory możecie znaleźć tutaj.
Procedura wejścia do mariny Douglas – Wyspa Man
W naszym przypadku nie było to możliwe – ze względu na warunki pogodowe oraz prądy na trasie z Walii – więc wieczorem stanęliśmy na kotwicy przed portem. Dno nie jest tu idealne: mieszanka skał i traw niechętnie trzyma kotwicę. Ale dla naszej kotwicy nie ma rzeczy niemożliwych, więc śpimy spokojnie. Niemniej jednak warto to wziąć pod uwagę, szczególnie jeśli Wasza kotwica nie radzi sobie dobrze w takich warunkach.
Alternatywą na krótki postój jest Battery Pierw zewnętrznym basenie portowym, gdzie gościnne jednostki mogą poczekać na otwarcie zapory. Nas jednak odstraszyło betonowe, wysokie nabrzeże – w takich miejscach staramy się nie cumować.
Działanie mostu zwodzonego w marinie Douglas
To nie koniec komplikacji! Oprócz zapory, na wejściu do mariny znajduje się podnoszony most . On z kolei otwierany jest na życzenie (w koordynacji z Kontrolą Portu), jednak w czasie porannych i popołudniowych godzin szczytu (8:15-9:30, 16:45-18:00), most pozostaje zamknięty i wejście do mariny nie jest możliwe. To również trzeba wziąć pod uwagę w planowaniu.
Kontrola Ruchu w Porcie Douglas
Następnego ranka, zgodnie z informacją, którą uzyskaliśmy podczas rezerwacji miejsca, zgłaszamy się do Kontroli Portu na kanale 12. Krótka korespondencja i już czujemy się jak w domu! Precyzyjna, płynna i profesjonalna kontrola ruchu - zarówno ogromnych promów jak i małych łódek niczym nie różni się od tego, co tak dobrze znamy z lotniska.
Wszystko zostaje skoordynowane co do minuty: my mamy poczekać, aż do portu wejdą dwa statki, po drugim dostajemy zgodę na wejście i informację o której mamy znaleźć się przed mostem prowadzącym do wewnętrznego basenu. Most otwiera się idealnie w chwili, gdy do niego dopływamy – dzięki temu nie musimy krążyć ani wykonywać dodatkowych manewrów przed przejściem. W wolnej chwili na radiu dostajemy dokładne instrukcje, gdzie znajduje się przydzielone nam miejsce. Wszystko odbywa się w przemiłej, profesjonalnej atmosferze i w wyraźnym, płynnym, proceduralnym języku angielskim. Już nam się podoba!
Do pomostów prowadzi nas wąski kanał, który na końcu trochę się rozszerza i zapewnia wystarczającą ilość miejsca do manewrów. Na miejscu czeka na nas sympatyczny marinero , który odbiera od nas liny i wita na Wyspie Man.
Wyjście z portu kilka dni później wygląda podobnie - zgłaszamy się do Kontroli Portu 30 minut wcześniej, dostajemy dokładną informację, o której mamy znaleźć się przed mostem, most otwiera się punktualnie i sprawnie i jak zwykle, komunikacja jest przemiła i profesjonalna.
Cumowanie w marinie w Douglas
W marinie nasza, 12-metrowa Tranquility została ustawiona przy pomoście pływającym na środku basenu, jednak większe jednostki mogą zostać ustawione przy betonowym, mniej komfortowym nabrzeżu, skąd na suchy ląd trzeba wydostać się po drabinie. Miejsca przy nabrzeżu są również bardziej narażone na hałas z ulicy oraz barów czy restauracji.
Marina zapewnia wszelkie możliwe udogodnienia, jakich można oczekiwać od takiego miejsca - zadbane toalety, prysznice, pralnię (6Ł za pralkę - 2025), kontenery na śmieci i słodką wodę i prąd. A miasto, jak to miasto - zapewnia całą resztę atrakcji.
Cena mariny to £3.84 za metr łódki za dzień (2025, zawiera prąd i wodę), aktualne ceny możecie sprawdzić tutaj.
Marina Peel na Wyspie Man
Jeśli chodzi o marinę w Peel to sprawy mają się bardzo podobnie. Tutaj również jest zapora, która otwiera się w zależności od wysokiej wody, a grafik możecie sprawdzić na tej samej stronie, co dla Mariny Douglas. Ceny są identyczne. I również jest most, jednak ten jest przeznaczony dla pieszych i otwiera się co pół godziny na życzenie.
Port St. Mary – Falochron
Trzecią opcją zacumowania na Man jest wewnętrzna ściana falochronu przy osuchowym porcie w St. Maryna południu wyspy, jednak tego rozwiązania nie testowaliśmy.
Kotwicowiska na Wyspie Man
Na Wyspie Man próżno szukać naturalnych, osłoniętych zatok. Większość z kotwicowisk jest bardzo odsłonięta i nie zapewnia dobrej ochrony przed wiatrem czy falą.
Przy północnych wiatrachschronienie zapewnić mogą zatoki na południu wyspy - przy porcie w St. Mary i Castletown . Przy Castletown znajdziecie kilka żółtych boi dla gości, jednak ich ilość może się wahać w zależności od sezonu i nigdzie nie znalazłam jednoznacznych informacji o zasadach korzystania z nich. Mały port w Castletown osusza się na niskiej wodzie. Można tutaj zostawić ponton, oczywiście biorąc pod uwagę pływy.
Edit: Jedna z naszych czytelniczek z Wyspy Man przekazała nam przydatną informację: w miesiącach letnich we wszystkich portach ustawiane są żółte boje cumownicze dla gości. Zazwyczaj można znaleźć trzy boje przed mariną w Peel, trzy w Port Erin oraz dwie do trzech w St Mary’s. Kilka znajduje się także w Laxey i Ramsey. Boje są dobrze utrzymane i prawdopodobnie bezpłatne, choć zawsze warto zadzwonić do mariny, aby to potwierdzić.
Kotwica trzyma różnie, jednak z opinii żeglarzy wynika, że możliwe jest znalezienie miejsca gdzie trzyma bardzo dobrze.
Zatoki przy porcie w Douglas Douglas oraz w położonym na północ Laxey są bardzo odsłonięte, więc wymagają spokojnych warunków, aby bezpiecznie i komfortowo kotwiczyć.
Przesuwając się dalej na północ, możemy zakotwiczyć również przy mieście Ramsey. To duże, ale również odsłonięte kotwicowisko. Zatrzymaliśmy się tam na dzień, czekając na sprzyjające prądy w drodze na północ, jednak nie zaliczamy tego postoju do spokojnych. Mimo wiatr wiejącego od lądu, na kotwicowisku tworzyła się nieprzyjemna fala. Tak więc również polecamy to miejsce wyłącznie w dobrych warunkach.
Tutaj również dostępne są bojew cenie około £20–£30, w zależności od wielkości jachtu. W cenie mamy transport do miasta i możliwość skorzystania z infrastruktury lokalnego Klubu. Niemniej jednak tego nie testowaliśmy, więc zawsze sprawdzajcie aktualne informacje na popularnych aplikacjach żeglarskich.
Żeglowanie po Wyspie Man - Podsumowanie
To chyba tyle, co warto wiedzieć, planując postój na Wyspie Man. Pamiętajcie, że w całym regionie występują silne prądy , które zawsze należy brać pod uwagę. Na Man konkretnie, prąd przybrzeżny okrąża wyspę w jedną i drugą stronę, w zależności od pływów - te informacje znajdziecie w Almanachu..
Wyspa Man - Informacje Turystyczne
Kiedy bezpiecznie zacumujemy nasz jacht i załatwimy formalności w marinie - a te poszły wyjątkowo sprawnie, czas na zwiedzanie wyspy! Przechodzimy więc do informacji turystycznych, które, mamy nadzieję, przydadzą się nie tylko żeglarzom.
Wyścig TT Race – Wyspa Man
Główną i największą atrakcją Wyspy Man – wydarzeniem, którym żyją dosłownie wszyscy mieszkańcy oraz tłumy turystów z całego świata – są legendarne wyścigi motocyklowe TT Race. Odbywają się one na wyspie nieprzerwanie od 1907 roku i uchodzą za najbardziej niebezpieczne wyścigi na świecie. Trudno się dziwić – motocykle pędzą tu z prędkościami przekraczającymi 300 km/hpo zwykłych, pagórkowatych drogach publicznych, bez żadnych zabezpieczeń, za to z widzami stojącymi niemal na poboczu…
Co może pójść nie tak? Dużo.
W ciągu ponad 100 lat trwania imprezy życie straciło 280 kierowców i kilku obserwatorów. Szybka matematyka – i okazuje się, że wejście na Everest jest bezpieczniejsze niż start w TT Race! Mimo to, a może właśnie dlatego, wydarzenie co roku przyciąga fanów motosportu z całego świata. Sam udział w wyścigu to ogromne osiągnięcie, a kierowcy traktują to jak honor.
Cała wyspa żyje tym wydarzeniem– w mieście pełno jest sklepów dedykowanych wyłącznie TT, a będąc na Manie tuż przed startem wyścigów, każdy zakładał, że zostajemy właśnie na nie. Wzbudzaliśmy zdziwienie, kiedy mówiliśmy, że odpływamy. Za najazdem kibiców idą też wyższe ceny noclegów, a promy z “Across” potrafią podrożeć dwukrotnie.
I choć osobiście nie rozumiemy fenomenu imprezy, w której rokrocznie ktoś ginie – nie oceniamy, ale jednocześnie nie zostajemy jej oglądać.
Zdecydowanie wybieramy spokojniejsze atrakcje, może dlatego, że adrenaliny w życiu nigdy nam nie brakowało i nie brakuje - dodatkowej nie potrzeba.
Kolej parowa na Wyspie Man
Poza TT Race, największą atrakcją na wyspie są historyczne środki transportu, którymi można przemierzać nadmorskie wioski, przez okna podziwiać bujne, zielone pagórki, klify i morze.
Pierwszy dzień spędzamy więc w… kolei parowej, gdzie najprawdziwsza ciuchcia z historycznymi, drewnianymi wagonami, zabiera nas na samo południe wyspy, do Castletown. Jeśli macie więcej czasu, pociąg dojeżdża do Port Erin, jednak my wybieramy właśnie Castletown jako naszą destynację. Kupując bilet powrotny na ten odcinek, zapłacicie £13, a jeśli zdecydujecie się pojechać do samego Port Erin, koszt to £17, (ale do cen atrakcji jeszcze wrócimy). Kolej Parowa kursuje na trasie Douglas - Port Erin z kilkoma przystankami po drodze, a dokładny rozkład znajdziecie tutaj.
Castletown
Castletown to dawna stolica Wyspy Man, urocze miasteczko z kamienną zabudową i klimatem jak z czasów wiktoriańskich. Główną atrakcją jest Castle Rushen – imponujący, świetnie zachowany zamek, który kiedyś był siedzibą władców wyspy.
Kręci się tu trochę turystów z Wysp, a nasz język polski wyraźnie wzbudza zdziwienie – zdecydowanie nie są przyzwyczajeni do zagranicznych gości. Miasteczko jest tak senne, że aż trudno uwierzyć, że legendarne TT Race odbywa się dosłownie za rogiem. Szczególną uwagę przyciąga uroczy rynek – z restauracjami, pubami, ogólnodostępnymi leżakami, miejscami piknikowymi i stołami do piłkarzyków. To tu toczy się lokalne życie – sporo osób spędza tu czas, relaksując się w promieniach słońca.
Zamek Rushen – Castletown
Leżaki kuszą, ale pora ruszać na zamek. To nasz pierwszy odwiedzony zamek w tym rejonie podczas rejsu, więc oczekiwania są spore. Zamek Rushen nie zawodzi – to jedna z najlepiej zachowanych średniowiecznych twierdz na Wyspach Brytyjskich. Został zbudowany na przełomie XII i XIII wieku jako siedziba władców Wyspy Man, a z czasem pełnił też funkcję rezydencji królewskiej, więzienia, a nawet sądu.
Podczas zwiedzania towarzyszy nam typowy dla takich miejsc zapach wilgoci – komnaty są zimne, surowe i mokre. Klimat robi swoje. Kilka pomieszczeń zostało przekształconych w barwne, historyczne sceny – z dekoracjami i postaciami, które przywołują życie na zamku w średniowieczu. Można nawet zasiąść do średniowiecznej uczty! Z murów rozpościera się widok na miasteczko.
Planując zwiedzać wyłącznie zamek, za bilet zapłacicie £12.
Muzeum Morskie w Castletown
Kolejny przystanek spacerując po Castletown to Nautical Museum - Muzeum Marynistyczne . To prawdziwa perełka dla miłośników morskiej historii – niewielkie, ale pełne charakteru miejsce, które opowiada niezwykłą historię XVIII-wiecznego wynalazcy George Quayle i jego słynnej łodzi, Peggy. Zbudowana w 1789 roku, Peggy to najstarszy zachowany jacht prywatny w Wielkiej Brytanii – uznawana za unikat na skalę światową. Przez ponad sto lat była zapomniana, zamurowana w prywatnym doku Quayle’a, aż odkryto ją w latach 30. XX wieku.to najstarszy zachowany jacht prywatny w Wielkiej Brytanii – uznawana za unikat na skalę światową. Przez ponad sto lat była zapomniana, zamurowana w prywatnym doku Quayle’a, aż odkryto ją w latach 30. XX wieku.
Obecnie łódź przechodzi konserwację w Douglas, ale muzeum nadal oferuje fascynujące ekspozycje poświęcone jej historii oraz życiu Quayle’a – polityka, bankiera i, według niektórych, przemytnika.
Wnętrze muzeum to labirynt tajnych przejść, replik kabin kapitańskich (Quayle zaaranżował swój gabinet na wzór kabiny statku z czasów Nelsona) i wystaw, które przenoszą odwiedzających w czasy morskich przygód.
Z minusów – to nie jest klasyczne muzeum marynistyczne. Skupia się wyłącznie na postaci George’a Quayle’a i jego łodzi Peggy. Choć historia jest ciekawa, to zakres ekspozycji jest mocno ograniczony. Tym bardziej cena £12.50 za wstęp do miejsca, w którym spędzicie maksymalnie 30 minut, wydaje się – naszym zdaniem – zdecydowanie wygórowana.
Jeśli jednak historia bardzo Was pochłonie, w Douglas w wybrane dni tygodnia można zobaczyć Peggy w trakcie jej restauracji. Wycieczkę (The Peggy Conservation Tour).
Dawna Szkoła i Stary Parlament – Castletown, Wyspa Man
W Castletown znajdują się również takie atrakcje jak Old Grammar School (Dawna Szkoła) – zabytkowy budynek dawnej szkoły (pierwotnie kaplicy), będący najstarszym zadaszonym budynkiem na Wyspie Man. Warto też wspomnieć o Old House of Keys– dawnej siedzibie najstarszego nieprzerwanie działającego parlamentu na świecie.
Oba miejsca można zwiedzać w ramach Castletown Heritage Tour, który odbywa się jedynie w wybrane dni i wymaga wcześniejszej rezerwacji. Niestety, nam nie udało się wpasować w harmonogram.
Rushen Abbey - Opactwo Rushen
W pobliskim Ballasala (jeden przystanek wcześniej parową koleją niż Castletown) znajduje się również Rushen Abbey - Opactwo Rushen – XII-wieczne opactwo otoczone pięknymi ogrodami. Niestety, tego dnia było zamknięte.
Do Douglas wracamy również koleją parową.
Muzeum Manx – Douglas
Następny dzień zaczynamy od wizyty w Manx Museum w Douglas – i szczerze mówiąc, to absolutny must-see na Wyspie Man! Samo muzeum, jego ekspozycje i sposób, w jaki przedstawiona jest historia wyspy oraz jej dziedzictwo, są naprawdę imponujące.
Nowoczesne, angażujące, świetnie zorganizowane i pełne pomysłu – można by długo wymieniać jego zalety. Jedno jest pewne: nie tylko dowiedzieliśmy się mnóstwa rzeczy o historii Manu, jego przyrodzie, mieszkańcach czy legendarnym TT Race (które ma tu własną, świetną galerię), ale wyszliśmy z poczuciem, że spokojnie moglibyśmy spędzić tam jeszcze kilka godzin . Bardzo, bardzo polecamy!
Ogromnym plusem jest też to, że muzeum jest całkowicie darmowe – utrzymuje się z dobrowolnych datków, co w przypadku takiej jakości i skali naprawdę robi wrażenie.
A ciekawostka? W sali poświęconej historii naturalnej dowiadujemy się, że… koty na Wyspie Man nie mają ogonów! Odpowiada za to rzadka mutacja genetyczna, która rozwinęła się wśród lokalnej populacji. Jak to wygląda? Oceńcie sami!
Tramwaj Konny w Zatoce Douglas – Wyspa Man
Niestety, nie mogliśmy poświęcić całego dnia na zwiedzanie muzeum, więc ruszyliśmy dalej. Drugiego dnia kontynuujemy odkrywanie wyspy korzystając z kolejnych historycznych środków transportu. Po wczorajszym przejeździe zabytkową koleją parową, przyszła pora na... tramwaj konny!
Ten uroczy środek transportu kursuje w Douglas na trasie Villa Marina – MER Station, dowożąc pasażerów do głównej stacji historycznego tramwaju elektrycznego – kolejnej atrakcji na naszej trasie.
Koszt biletu jednorazowego to £2.50.
Manx Electric Railway – Zabytkowy Tramwaj Elektryczny na Wyspie Man
Manx Electric Railway to zabytkowa linia tramwajowa łącząca Douglas, Laxey i Ramsey na wyspie Man. Powstała pod koniec XIX wieku i do dziś kursują na niej oryginalne wagony, co czyni ją jedną z najstarszych elektrycznych kolei wciąż działających na świecie. To nie tylko środek transportu, ale też niezwykła podróż w czasie z widokami na malownicze wybrzeże wyspy. Rozkład znajdziecie tutaj.
My wysiadamy w Laxey, aby przesiąść się na kolejny, już chyba czwarty, historyczny środek transportu na Manie - Snaefell Mountain Railway – Kolejka Górska na Najwyższy Szczyt Wyspy Man.
Snaefell Mountain Railway – Kolejka Górska na Najwyższy Szczyt Wyspy Man
Snaefell Mountain Railway została zbudowana w 1895 roku z myślą o rosnącym ruchu turystycznym w epoce wiktoriańskiej. Jej celem było umożliwienie łatwego dostępu na najwyższy szczyt wyspy – Snaefell (621 m n.p.m.) – skąd przy dobrej pogodzie można zobaczyć Walię, Szkocję, Irlandię, oraz oczywiście całą Wyspę Man.
Budowa kolejki została ukończona w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy, co było imponującym osiągnięciem, biorąc pod uwagę trudne warunki terenowe i technologiczne tamtych czasów. Do dziś kursuje oryginalnymi wagonami, stanowiąc wyjątkową atrakcję łączącą historię, technikę i zapierające dech widoki.
Bilet w dwie strony – obejmujący przejazd z Douglas do Laxey, przesiadkę w Laxey oraz przejazd na szczyt Snaefell – kosztuje £18.
Po drodze kolejka zatrzymuje się na kilka minut przy Laxey Wheel – największym na świecie działającym kole wodnym – aby pasażerowie mogli nacieszyć oczy widokiem tej imponującej konstrukcji. Kolejny przystanek to tzw. Bungalow, czyli miejsce przecięcia się torów z trasą TT Race . Na samym szczycie znajduje się restauracja oraz kilka ścieżek spacerowych, z których można podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. Zobaczycie stąd również fragment legendarnej trasy wyścigu TT Race.
Jeśli chodzi o planowanie czasu na górze – naszym zdaniem w zupełności wystarczy powrót już kolejnym kursem , zazwyczaj po około 35 minutach. To spokojnie pozwala nacieszyć się panoramą, pospacerować i zrobić pamiątkowe zdjęcia.
Laxey Wheel – Koło Wodne Laxey na Wyspie Man
W drodze powrotnej zatrzymujemy się na dłużej w Laxey , aby z bliska zobaczyć wspomniane wcześniej Laxey Wheel . Uważam, że właśnie ta atrakcja, wraz z muzeum Manx w Douglas , są jednymi z najciekawszych miejsc do odwiedzenia na wyspie — zdecydowanie warto wejść do środka.
Zbudowane w 1854 roku, Laxey Wheelto największe na świecie działające koło wodnedo pompowania wody z kopalni ołowiu, cynku i srebra. Ma imponującą średnicę 22 metrów i jest napędzane siłą spadającej wody, która wprawia koło w ruch, a ten mechanizm napędza pompy odprowadzające wodę z podziemnych szybów kopalnianych.
Niesamowitym było zobaczyć działanie tych mechanizmów z bliska – na samo koło można wspiąć się po spiralnych schodach. Od Laxey Wheel prowadzi szlak w stronę dawnej kopalni, która – choć już nie działa – wciąż pozwala zobaczyć oryginalne urządzenia i poznać zasady ich działania. Całość ukryta jest wśród malowniczych, leśnych ścieżek, co sprawia, że spacer staje się nie tylko ciekawy, ale i bardzo przyjemny.
Zdecydowanie zaplanowaliśmy na to za mało czasu – jeśli lubicie spacery i chcecie zobaczyć wszystko bez pośpiechu, warto przeznaczyć na ten szlak w górę kopalni minimum dwie godziny. W pobliżu koła znajduje się również wejście do dawnego szybu kopalnianego– choć krótki, daje świetne wyobrażenie o tym, jak wyglądały warunki pracy pod ziemią.
Laxey Wheel zachwyci nie tylko miłośników techniki – to również prawdziwa gratka dla fotografów. Intensywnie czerwone koło na tle bujnych, zielonych lasów prezentuje się spektakularnie i z pewnością ma ogromny wpływ na popularność tego miejsca.
Cena biletu z wejściem na teren Laxey Wheel to £15, jednak jeśli nie planujecie jego zakupu, tutaj jest idealny punkt widokowy , z którego, z bliska, zrobicie fantastyczne zdjęcia. Dodatkowo, tak jak wspomniałam wcześniej, Koło można zobaczyć również z Snaefell Mountain Railway – Kolejka Górska na Najwyższy Szczyt Wyspy Man.
Z Laxey wracamy do Douglas również tramwajem elektrycznym. Niestety, późnym popołuniem nie funkcjonuje już tramwaj konny, więc do mariny dostajemy się zwykłym autobusem.
Ceny na Wyspie Man
Naszym zdaniem na Wyspie Man jest po prostu drogo – zarówno jeśli chodzi o ceny w marinie, boje, jak i same atrakcje. Większość biletów wstępu to koszt około £12–15 , a do tego dochodzą bilety na transport, które również potrafią kosztować £10–15 za przejazd w obie strony.
Man oferuje różne opcje biletów łączonych na transport i atrakcje. Jeśli planujecie zobaczyć więcej niż jedną czy dwie rzeczy, może się to faktycznie opłacać.
My zdecydowaliśmy się na kartę Go Explore Heritage Adult Plus za £79, która obejmuje nielimitowany transport publiczny (autobusy, tramwaje elektryczne, kolej parową, kolejkę górską, tramwaj konny…) oraz wstęp do wszystkich obiektów Manx National Heritage. Kartę można kupić w każdej głównej atrakcji lub na większych stacjach.
Jest też nieco tańsza wersja:
- Go Explore Adult (£39): obejmująca wyłącznie transport, bez biletów wstępu do atrakcji.
- Są też bilety Heritage Pass (£45): tylko na atrakcje, bez transportu.
Jeśli zostajecie na 3–4 pełne dni, dużo korzystacie z transportu publicznego i odwiedzacie kilka miejsc – karta all-in-one za £79 ma sens. Po przeliczeniu wyszło, że suma biletów na wybrane przez nas atrakcje + przejazdy i tak dałaby mniej więcej tę samą kwotę co ta karta.
Mimo to – jeśli jesteście na wyspie tylko 1–2 dni, to nie wykorzystacie tej karty w pełni. Po prostu nie zdążycie — zwłaszcza że niektóre atrakcje są otwarte tylko w wybrane dni. Do tego wszystko jest dość rozrzucone, co utrudnia planowanie. Trzeba dobrze zgrać połączenia pociągów, tramwajów i autobusów, żeby zobaczyć więcej niż jedną czy dwie rzeczy w ciągu dnia.
Podsumowując:
- Jeśli macie mało czasu - wybierzcie pojedyncze atrakcje i kupcie pojedyncze bilty
- Jeśli jesteście na wyspie dłużej i chcecie zwiedzać - kupcie kartę łączoną na atrakcje i transport.
Z wyprzedzeniem sprawdźcie dni otwarcia i rozkłady - oszczędzi to trochę czasu później.
Wyspa Man Taniej
Więc jak zwiedzić Wyspę Man, żeby nie przepłacić?
Moim zdaniem, najbardziej budżetową (a przy tym bardzo satysfakcjonującą!) opcją zwiedzania Wyspy Man jest:
- Wizyta w fantastycznym Manx Museum w Douglas – to miejsce jest darmowe, a naprawdę robi wrażenie. Świetna ekspozycja, dużo historii i kultury wyspy, a do tego dobrze zrobione. Warto!
- Wycieczka Sneafell Electric Tram – z Douglas na sam szczyt Snaefell. Widoki po drodze i z góry są genialne. Na powrocie warto zrobić przystanek w Laxey.
- Laxey Wheel – możecie wykupić bilet i wejść na teren, przejść się do kopalni przez las (bardzo polecam!) albo... po prostu obejrzeć słynne koło z zewnątrz. I choć jestem zdecydowaną fanką wejścia do środka, to przy ograniczonym czasie (i budżecie) naprawdę można się zadowolić widokiem z zewnątrz – wrażenie i tak robi!
Jeśli macie więcej czasu (i trochę więcej funduszy), w drugiej kolejności warto rozważyć wyjazd koleją parową do Castletown i zwiedzanie Castle Rushen. Fajne miejsce z klimatem, ale – wiadomo – za wszystko trzeba zapłacić osobno.
Wyspa Man - Podsumowanie
Ile można napisać o jednej wyspie…? Sama się nie spodziewałam, że aż tyle! 😄
Jeśli dotrwaliście do tego momentu – bardzo Wam dziękuję! Mam nadzieję, że te kilka informacji, zarówno żeglarskich, jak i turystycznych, trochę przybliżyło Wam Wyspę Man i pomoże lepiej zaplanować postój.
Jak wspomniałam wcześniej – według mnie Man nie jest miejscem, które planuje się jako główny cel rejsu czy tygodniowy urlop. Ale na krótki przystanek albo weekendowy wypad (szczególnie jeśli mieszkacie na Wyspach) – sprawdzi się idealnie.
Na koniec chcę wspomnieć o tym, co absolutnie urzekło mnie na Manie najbardziej – ludzie.
Dawno nie spotkaliśmy się z taką życzliwością, sympatią i otwartością. Mieszkańcy byli przemili – zagadywali nas, pytali, czy się podoba, służyli pomocą, zawsze z uśmiechem. Dzięki takim spotkaniom Wyspa Man na pewno zostanie w naszej pamięci na długo.
Jeśli macie jakieś pytania – o Wyspę Man, żeglowanie czy zwiedzanie – śmiało piszcie! Z przyjemnością odpowiemy 😊
Brak komentarzy