Pamiętacie orkę Willy z “Uwolnić orkę”? Bez wątpienia wzbudza tylko pozytywne uczucia. W naszym światopoglądzie utarło się, że orki to takie pandy oceanu - ładne, miłe i niegroźne zwierzęta. Inaczej sprawa się ma z rekinami - te za sprawą “Szczęk” mają wyjątkowo złą renomę. A co, jeśli Wam powiem, że rzeczywistość jest zupełnie inna niż przedstawiają to Hollywoodzkie produkcje? I że będąc żeglarzami i nurkami, uwielbiamy rekiny, wielokrotnie z nimi nurkowaliśmy, a drżymy widząc orkę na horyzoncie?
Ataki orek w okolicy Cieśniny Gibraltarskiej
Jeśli żeglujecie, na pewno słyszeliście o orkach, które atakują jachty w okolicach Gibraltaru. Może nawet przyszło Wam nawigować przez te rejony? Nieżeglujący mogli słyszeć o atakach w mediach, ponieważ gdy orka zatapia jacht, z reguły pojawia się o tym wzmianka.
W tym artykule postaramy się Wam przybliżyć, o co chodzi z orkami atakującymi jachty. Skąd w ogóle orki w okolicach Gibraltaru, dlaczego upodobały sobie jachty i jak wyglądają takie ataki. A przede wszystkim podzielimy się z Wami naszą wiedzą i doświadczeniem, jak przed takim atakiem się ustrzec oraz jak się zachować, kiedy już do ataku dojdzie. Zapraszamy!
Orka oceaniczna - co to za zwierzę?
Zaczniemy od tego, czym w ogóle są orki. Orki (Orcinus Orca) to walenie z rodziny delfinowatych. De facto, to największe delfiny na świecie! Są drapieżnikami szczytowymi, co oznacza, że nie mają w przyrodzie naturalnych wrogów. Występują zarówno na otwartych oceanach jak i w wodach przybrzeżnych. Mogą ważyć do 11 ton i żyć nawet 90 lat!
Populacja orek oceanicznych dzieli się na podgatunki, które różnią się między sobą zachowaniami, dietą, strukturą społeczną i miejscem występowania. Podgatunek, o którym będziemy dziś pisać, to Orka Iberyjska (Iberian Orca).
Orka Iberyjska
Orka Iberyjska to bardzo mały podgatunek orki oceanicznej. Składa się z 3 stad, które w sumie liczą około 40-45 osobników. To te stada odwiedzają co roku rejon Półwyspu Iberyjskiego i odpowiadają za zniszczenia jachtów.
Głównym powodem obecności orek na tym obszarze jest tuńczyk błękitnopłetwy - podstawa ich diety. Orki podążają za migracją tuńczyka, który sezonowo przemieszcza się z zimnych wód północnego Atlantyku na południe, aż do Morza Śródziemnego. Każdego roku, na wiosnę, dziesiątki tysięcy tuńczyków przekracza Cieśninę Gibraltarską w kierunku Morza Śródziemnego w celach reprodukcyjnych. Gdy późnym latem tarło się kończy, tuńczyki, wraz z młodymi, ponownie przemierzają tę samą drogę, tym razem w stronę Atlantyku. A tam znowu czekają orki, które mogą dziennie przebyć dystans 120 mil z prędkością 6 węzłów, aby złapać ofiarę.
Trasa migracji tuńczyka pokrywa się z obszarem występowania orek. Wiosną, kiedy tuńczyk przekracza Cieśninę Gibraltarską, najwięcej ataków na jachty notuje się właśnie w tym rejonie. Pod koniec lata i jesienią, wraz z tuńczykiem migrującym na północ, orki przemieszczają się razem z nim, wzdłuż wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego, aż do Zatoki Biskajskiej. I wtedy ataków jest więcej na północy. W 2023 roku po raz pierwszy odnotowano epizodyczne ataki po stronie Morza Śródziemnego - wcześniej orki nie przekraczały Cieśniny Gibraltarskiej. To samo już stało się w 2025 roku.
Jak rozpoznać orkę?
Orki są bardzo charakterystycznymi ssakami i łatwo je rozpoznać. Wszystko za sprawą czarno-białego ubarwienia i długiej, pionowej płetwy grzbietowej, za którą znajduje się szara lub biała plama. Kolejną cechą charakterystyczną jest biała owalna łata zaraz za okiem.
Samce osiągają długość do 8 m, samice do 6 m. Płetwa grzbietowa u samca może mieć wysokość nawet 1,8 m! Trudniejsze do rozpoznania są młode, których płetwa grzbietowa jest mniejsza i zaokrąglona, a co za tym idzie łatwiej je pomylić na przykład z delfinami.
Historia ataków orek na jachty
Ataki orek na jachty czy inne statki nie są normalnym zachowaniem tych zwierząt. Zdarzały się w przeszłości - zanotowano pojedyncze ataki na łodzie rybackie w Norwegii czy na Pacyfiku. Były to jednak pojedyncze i odosobnione przypadki, które nigdy nie przybierały tak masowej i regularnej formy. Coś jednak spowodowało, że od 2020 roku, niektóre osobniki Orki iberyjskiej, zwłaszcza młode, zaczęły atakować jachty. Początkowo zachowanie to ograniczało się do jednego stada, którego osobniki nazwano “Gladis”. Z czasem zidentyfikowano 15 osobników z 2 stad, które miały (i nadal mają) fizyczny kontakt z jachtami podczas ataków. Inne osobniki często są w pobliżu, ale nie biorą udziału w ataku.
Jak wygląda atak orki na jacht?
Orki iberyjskie najczęściej atakują jachty od strony rufy. Poruszają się cicho. Często, pierwszą oznaką ich obecności jest pierwsze uderzenie o burtę czy pchnięcie steru. Ich atak zazwyczaj obejmuje uderzenia w burtę, pchnięcia całego jachtu i płetwy sterowej i jej gryzienie. Orki używają głowy lub ciała do manipulowania sterem, czasami obracając łódź nawet o 360°. Inspekcje uszkodzonych jednostek wykazały ślady zębów na dziobie, kilu i płetwie sterowej.
Poważnie uszkodzone stery bywały zupełnie oderwane lub wygięte. Niestety, kilka jednostek zatonęło, co było spowodowane całkowitym wyrwaniem płetwy sterowej i powstaniem dziury w dnie. Atak z reguły trwa około pół godziny.
Od 2020 roku odnotowano ponad 600 interakcji między orkami a jednostkami pływającymi. Ponad 250 łodzi zostało uszkodzonych, a cztery zatonęły. Liczba ataków wzrasta z roku na rok. Od lipca do listopada 2020 roku zgłoszono 52 incydenty, w 2021 roku było ich 197, a w 2022 roku – 207. Dotychczas żaden człowiek nie został poszkodowany. Pierwsza interakcja orki z łodzią miała miejsce w Cieśninie Gibraltarskiej w maju 2020 roku. Tutaj, możecie znaleźć szczegółowe statystyki.
Po ataku niesterowne łodzie odholowywane są do najbliższego portu, a te, którym udało się zachować jakąś część steru, często zdolne są do samodzielnej żeglugi.
Dlaczego orki atakują jachty?
Artykuł w Marine Mammal Science z 2022 roku sugeruje różne możliwe przyczyny zachowań orek.
Orki bawią się z jachami
Mogą być one zabawą wynikającą z naturalnej ciekawości tych ssaków. Badaczka Deborah Giles uważa, że orki to „niesamowicie ciekawskie i zabawne zwierzęta” i ich działania mogą mieć bardziej zabawowy niż agresywny charakter.
Wcześniejsze dziwne zachowania orek
Czytałam ostatnio o innym, dziwnym zachowaniu jednego stada orek na północno-zachodnim Pacyfiku. Otóż, w 1987 roku kilka osobników zaczęło pływać z truchłem upolowanego łososia na głowie. Mimo, że zachowanie to nie ma żadnych korzyści dla orek, szybko rozprzestrzeniło się w stadzie, a z czasem także na inne, odleglejsze populacje. Moda na czapkę z łososia, jak przyszła, tak poszła. Zachowanie to świadczy nie tylko o komunikacji pomiędzy stadami orek, ale również o tym, że zwierzęta te wykazują dziwne zachowania oraz je naśladują. Prawdopodobnie dla zabawy. Czy obgryzanie płetw sterowych to również zabawa?
Nauka polowania
Biolog morski Eric Shaw sugeruje, że orki celowo atakują ster, by unieruchomić jednostkę, podobnie jak atakują płetwę brzuszną ofiary, by ją łatwiej zaatakować. Jako, że w ataki zazwyczaj zaangażowane były młode osobniki, uważano, że jest to forma przygotowania ich do polowań w dorosłym życiu. Ta teoria brzmiała prawdopodobnie, niemniej jednak lata minęły, młode podrosły, a ataki trwają. Może młode są oporne na wiedzę i muszą trenować dalej? A może przyczyna jest jeszcze inna?
Zemsta Gladis
Na początku ataków zauważono, że orka, która najczęściej zaangażowana była w interakcje z jachtami, ma sporo bruzd i starych ran, które mogły być spowodowane zderzeniem ze statkiem. Pojawiła się więc teoria o pewnego rodzaju zemście, jednak skala obecnych ataków wyszła już poza ramy jednej mszczącej się orki.
Inne możliwe przyczyny ataków orek
Inni uważają zachowanie to może być również wynikiem zakłóceń powodowanych przez statki, brakiem dostępu do pożywienia ze względu na przełowienie mórz i wiele, wiele innych. A może wszystkie z wymienionych powodów po trochu?
Co jest prawdą?
Celem tego artykułu nie jest przytoczenie wszystkich możliwych badań i teorii stojących za zachowaniami orek. Powyżej umieściłam te, które wydają się najbardziej prawdopodobne i były wymieniane najczęściej jako przyczyny dziwnych zachowań tych zwierząt. Moje ostatnie poszukiwania i lektura artykułów naukowych wskazuje, że coraz więcej naukowców przychyla się do teorii o zabawie, ale w tym temacie nic nie jest pewne. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś mądrzejsi od nas odpowiedzą na pytanie “Dlaczego orki atakują jachty?”. Może wtedy będziemy mogli współegzystować bez zakłóceń z tymi bez wątpienia niesamowitymi zwierzętami.
Jak przygotować się do rejsu w rejony orek?
Od momentu, gdy zaczęliśmy szukać jachtu, mieliśmy na uwadze problem ataków orek na wodach Półwyspu Iberyjskiego. Jachty już znajdujące się na Morzu Śródziemnym miały przewagę w naszych poszukiwaniach, ponieważ nie wymagałyby od nas żeglugi przez obszary wysokiego ryzyka w pierwszym sezonie. Ostatecznie jednak kupiliśmy nasz jacht w Szwecji, więc nie uniknęliśmy konieczności przygotowania się na potencjalne spotkania z orkami.
Biorąc pod uwagę nasze długoterminowe plany żeglarskie, całkowite unikanie tych regionów nie wchodzi w grę. Różne załogi radzą sobie z tym ryzykiem na różne sposoby. Jachty czarterowe mogą podchodzić do tematu inaczej niż my, pełnoetatowi żeglarze, dla których jacht to nie tylko środek transportu, ale także dom i większość naszego dobytku. Dlatego od samego początku traktujemy zagrożenie związane z iatakami orek bardzo poważnie.
Planując rejsy przez obszary, w których odnotowano spotkania z orkami, można podjąć kilka środków ostrożności, aby zmniejszyć ryzyko. Zawsze dbamy o to, aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami i badaniami dotyczącymi zachowania orek w danym regionie, dostosowując nasze podejście w zależności od sytuacji.
Będziemy nadal aktualizować ten wpis po każdej przeprawie przez terytorium orek, dzieląc się naszymi najnowszymi doświadczeniami, przemyśleniami i wskazówkami. Na ten moment artykuł odzwierciedla naszą najświeższą wiedzę na koniec marca 2025 roku.
Zaznajomienie się z sezonowością ataków
Jak wspomnieliśmy wcześniej, orki podążają za migrującymi tuńczykami. Pierwszym i najważniejszym krokiem w przygotowaniach jest sprawdzenie, gdzie ataki są najczęstsze w sezonie, w którym planujecie żeglugę. Jeśli znajdziecie się w rejonie niedawnych interakcji, możecie przygotować się lepiej i podjąć środki ostrożności.
Pomocne jest również ogólne zrozumienie ruchów stad, które można prześledzić za pomocą strony Orcas.pt oraz grup na Telegramie. Naukowcy sugerują, że orki zazwyczaj przemieszczają się około 50 mil morskich dziennie, co pozwala oszacować ich przybliżoną pozycję na podstawie najnowszych obserwacji lub ataków. Przydatną zasadą jest przyjęcie 2-3 węzłów prędkości na orkę , aby określić ich ruch i odpowiednio dostosować trasę.
Wiedza
Istnieje kilka doskonałych stron internetowych i aplikacji, które dostarczają rzetelnych informacji w czasie rzeczywistym na temat aktywności orek. Zawierają one najnowsze zalecenia dla żeglarzy. Zapoznanie się z tymi zasobami przed rejsem jest kluczowe, ponieważ oferują aktualizacje dotyczące ostatnich interakcji z orkami i pomagają podejmować świadome decyzje podczas żeglugi przez obszary podwyższonego ryzyka.
Jednym z najbardziej wiarygodnych źródeł informacji jest portal Orcas.pt, prowadzony przez Rui, który aktywnie wspiera żeglarzy przemieszczających się przez wody zagrożone atakami orek. Platforma ta jest wspierana przez naukowców mających dostęp do danych śledzenia dziewięciu oznakowanych osobników. Choć te informacje nie są publicznie dostępne, Rui wykorzystuje je, aby dostarczać porady na temat stref podwyższonego ryzyka oraz aktualnych ruchów stad. Dodatkowo monitoruje jachty przepływające przez te obszary i śledzi ich postępy na podstawie otrzymywanych raportów. Strona Orcas.pt łączy także żeglarzy z grupami na Telegramie, gdzie na bieżąco publikowane są relacje ze spotkań z orkami oraz informacje o bezpiecznych trasach. Podczas przygotowywania tego artykułu korzystaliśmy z tej platformy jako kluczowego źródła rzetelnych i aktualnych informacji.
Druga aplikacja, GT Orcas, udostępnia również mapę niedawnych interakcji z orkami. Jednakże, na marzec 2025 roku, wydaje się, że nie była aktualizowana od dłuższego czasu. Ze względu na to oraz fakt, że strona Orcas.pt dostarcza wszelkie potrzebne nam informacje, przestaliśmy z niej korzystać.
Obie te strony/aplikacje zachęcają do raportowania spotkań z orkami, nawet jeśli obyło się bez szkód. W tym celu udostępniają specjalne formularze. To bardzo ważne, ponieważ każda informacja o zachowaniu i pozycji orek jest przydatna w monitorowaniu i zapobieganiu przyszłych ataków.
Oprócz wspomnianych wyżej stron, znajdziecie też grupy na Facebooku, gdzie żeglarze wymieniają się doświadczeniami.
Żegluj wyłącznie w dzień
Zaleca się, aby w rejonach, gdzie zdarzają się ataki, nie pływać w nocy. Nie dlatego, że orki częściej w nocy atakują, ale dlatego, żeby więcej widzieć. W dzień szybciej zauważymy zbliżające się stado i będziemy mieć czas na reakcję. Jeśli nasz jacht zostanie mimo wszystko uszkodzony, łatwiej akcję ratunkową czy holowanie przeprowadzić w dzień.
Dodatkowo, żeglując po płytkich wodach, co jest zalecane w celu unikania orek, nawigujemy przez obszary o dużym zagęszczeniu nieoświetlonych i często nieoznaczonych sieci rybackich. To stanowi kolejne zagrożenie podczas nocnej żeglugi. Choć rejsy wyłącznie w ciągu dnia znacznie utrudniają planowanie tras w tym rejonie, ze względu na bezpieczeństwo, rygorystycznie się do tego stosujemy.
Trzymaj sie płytkich wód
Statystyki pokazują, że liczba ataków orek na głębokościach poniżej 20 metrów jest znacznie mniejsza. Dlaczego? Orki to ogromne zwierzęta, które potrzebują miejsca do manewrowania i atakowania, a wody płytsze niż 20 metrów nie zapewniają im wystarczającej przestrzeni.
Z tego powodu zaleca się trzymać płytkich wód, kiedy tylko to możliwe, co często oznacza żeglugę blisko brzegu. Dodatkowo, jeśli dojdzie do ataku, skierowanie się w płytsze wody jest jedną z najlepszych strategii ucieczki. Jednak zarządzanie ryzykiem jest kluczowe—pozostawanie blisko lądu nie zawsze jest możliwe ani bezpieczne, zwłaszcza w trudnych warunkach. W niektórych sytuacjach trzeba wybierać pomiędzy utrzymaniem kursu blisko brzegu a podjęciem ryzyka spotkania orek na głębszych wodach. Dokładna ocena warunków na morzu oraz możliwości jachtu jest niezbędna, aby podjąć najbezpieczniejszą decyzję.
W 2023 roku mieliśmy szczęście, że sieci tuńczykowe zostały usunięte, co pozwoliło nam przez większość czasu pozostać na płytkich wodach. Jednak teraz, w marcu 2025 roku, wszystkie sieci są ponownie zainstalowane, a poniżej opisujemy, jak ich unikaliśmy—choć nie zawsze było to możliwe.
Omijanie sieci
Kiedy sieci są zainstalowane, czasami można przecisnąć się między nimi a brzegiem. Alternatywnie, można opłynąć je dookoła, po głębszej (50-60m) wodzie. Tam niestety ataki zdarzają się najczęściej.
Przy Barbate, sieci można ominąć, przepływając między wejściem do portu a specjalną boją wyznaczającą ich koniec. Chociaż płycizny przy wejściu do Barbate często powodują spiętrzanie się fal, wciąż pozostaje wystarczająco dużo miejsca, aby bezpiecznie przejść między sieciami a falochronem. Jednak nie podjęlibyśmy się tego manewru przy silnym wietrze lub wzburzonym morzu.
W Zahara de Los Atunes, przestrzeń jest bardziej ograniczona, ponieważ sieci sięgają niemal do plaży. Jest jednak przejście na głębokości około 5 metrów między początkiem sieci a brzegiem. Stawia to przed nami dylemat zarządzania ryzykiem: czy lepiej nawigować w wąskim pasie między sieciami a plażą na 5 metrach głębokości, czy podjąć ryzyko spotkania z orkami na głębszych wodach? Biorąc pod uwagę warunki, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym roku, zdecydowaliśmy się ominąć sieci od zewnętrznej strony, uznając, że żegluga tak blisko brzegu nie byłaby bezpieczna.
W Tarifa, sieci można ominąć wyłącznie od południowej strony, kierując się wzdłuż boi kardynalnych. Wypływamy wtedy na wody o głębokości 30–40 metrów.
Manewrując blisko brzegu, na małych głębokościach, zawsze należy wziąć pod uwagę warunki i stan morza. To, co jest możliwe przy spokojnej pogodzie, będzie niebezpieczne przy silnym wietrze czy rozkołysie. Orki są dużym zagrożeniem, ale pamiętajcie, żeby unikając ich, nie sprowadzić na siebie większego.
Pływanie tylko na silniku?
Piszemy o tym, ponieważ jest to oficjalne zalecenie, jednak się z nim nie zgadzamy. Nie ma żadnych statystyk potwierdzających, że jachty na żaglach były atakowane częściej. Być może powodem takiego zalecenia jest większa manewrowość w przypadku ataku, jednak my zdecydowaliśmy się na pływanie na żaglach, jak tylko pogoda pozwalała.
Przygotuj sprzęt!
Istnieje dość dużo metod i zaleceń, jak przygotować się sprzętowo na atak orek. Ataki trwają już na tyle długo, że wiedza, co działa, a co nie, jest powszechnie dostępna. Metod jest już tak wiele, że nie jesteśmy w stanie zastosować każdej, ponieważ zwyczajnie w trakcie ataku zabraknie nam rąk. Zwłaszcza, pływając w dwuosobowej załodze, tak jak my.
Przyjrzyjmy się więc najpopularniejszym:
Petardy
Zanim ktokolwiek skrytykuje użycie petard dla „biednych orek”, wyjaśnijmy, czym one właściwie są. Moim zdaniem petardy pełnią tę samą rolę, co strzelba używana do odstraszania niedźwiedzi na Svalbardzie—jednak nikt nie wydaje się mieć z tym problemu.
Petardy od dawna są stosowane przez rybaków do odstraszania delfinów, orek i innych morskich zwierząt, które niszczą sieci. Nie są zaprojektowane do ranienia czy zabijania, a jedynie do odstraszania i dezorientacji. Gdy rozpoczęły się ataki orek na jachty, to właśnie lokalni rybacy byli jednym z pierwszych źródeł informacji, ponieważ mieli do czynienia z tymi zwierzętami od lat.
Teraz oficjalne fakty: w hiszpańskich wodach rzucanie petardy w jakiekolwiek zwierzę jest NIELEGALNE , a egzekwowanie tego zakazu jest podobno bardziej restrykcyjne, niż wielu się wydaje. Mimo to petardy wciąż są dostępne w niektórych hiszpańskich marinach i można je kupić w zwykłych sklepach z fajerwerkami – rybacy używają ich od lat. Naukowcy twierdzą, że petardy i tak nie pomogą, ale logika podpowiada, że każdy głośny dźwięk w pobliżu dzikiego zwierzęcia ma potencjał, by je odstraszyć.
Jeśli zdecydujecie się na posiadanie petard, upewnijcie się, że toną i wybuchają pod wodą—warto to sprawdzić wcześniej. Alternatywnie, można do nich przymocować niewielki ciężarek, aby zapewnić odpowiednie zanurzenie.
Petardy są również nielegalne we Francji, natomiast nie znalazłam jasnych informacji dotyczących Portugalii. Ostatecznie nie namawiam ani do ich używania, ani do rezygnacji z nich – decyzja należy do Was, w oparciu o ryzyko, aspekty prawne i kwestie etyczne.
Pingery
Pinger to małe, opływowe urządzenie, które podczas holowania za łodzią emituje różne dźwięki. Jego skuteczność zależy wyłącznie od emitowanych częstotliwości. Standardowe czerwone pingery dostępne na rynku okazały się nieskuteczne, ponieważ zostały zaprojektowane do odstraszania mniejszych delfinów, a nie orek.
Przed naszym rejsem zakupiliśmy pinger specjalnie zaprogramowany na częstotliwości wielorybów i orek. Według producenta (stan na grudzień 2023 r.), spośród 109 łodzi używających tego urządzenia, 107 przepłynęło bez żadnej interakcji z orkami. Na pierwszy rzut oka statystyki wyglądają obiecująco. Jednak ogólny wskaźnik ataków orek na łodzie i tak jest bardzo niski—zaledwie około 2% wszystkich jednostek przepływających przez zagrożone obszary doświadcza interakcji. Oznacza to, że nawet bez pingera zdecydowana większość łodzi nie jest atakowana. Dlatego dane podawane przez producenta, choć zachęcające, nie dowodzą jednoznacznie skuteczności urządzenia.
Czy pingery wabią orki?
W 2023 roku holowaliśmy nasz pinger na stalowej lince z Porto do Malagi i rejs przebiegł bez zakłóceń. Jednak później straciliśmy go na nieoznaczonych sieciach rybackich. Z czasem zaczęliśmy też kwestionować jego skuteczność. Coraz więcej uwagi poświęcamy informacjom od naukowców, którzy sugerują, że pinger nie tylko może nie odstraszać orek, ale wręcz je wabi do jachtu.
W obliczu tej niepewności zdecydowaliśmy się nie kupować nowego urządzenia i nie polecać innym jego używania. Nie posiadamy ani wiedzy, ani narzędzi, by zweryfikować jego skuteczność, więc decyzja należy do Was: bardziej ufacie producentom pingerów czy badaczom orek?
Dodatkowo, producent zaleca używanie pingera dopiero w momencie ataku, zamiast holowania go przez cały czas. Jednak w naszej opinii jest to mało praktyczne—w trakcie ataku priorytetem jest jak najszybsze dopłynięcie do płytkiej wody, a nie zajmowanie się uruchamianiem urządzenia. Z drugiej strony, ciągłe holowanie pingera zwiększa ryzyko jego utraty, co sami doświadczyliśmy ze względu na ogromną liczbę sieci rybackich na płytkich wodach.
Warto również wspomnieć, że nielegalne jest holowanie pingera w hiszpańskich wodach.
Uderzanie młotkiem w metalową rurę
Uderzanie młotkiem w metalowy pręt pod wodą. Jest to podobno dość skuteczna metoda, ponieważ orki nie lubią tego dźwięku (podobnie jak petard). Minusem jest konieczność posiadania metalowego pręta/rury. Wiemy, że niektórzy instalują na jachcie opuszczane do wody w razie konieczności metalowe struktury, jednak my się na to nie zdecydowaliśmy. Jednak ze względu na skuteczność tego rozwiązania, mieliśmy plan zrzucenia metalowej drabinki do wody w przypadku ataku oraz uderzanie w nią młotkiem.
Zrzucanie piasku do wody
Piasek. Piasek zrzucony do wody drażni nozdrza orek oraz redukuje widoczność. Niektórzy przygotowują worki z piaskiem, którymi obwieszają kosz rufowy, aby były gotowe do zrzutu. Podobno działa. Minusy - czas tej operacji oraz często konieczność wyjścia z kokpitu, która w czasie ataku nie jest zalecana. No i oczywiście konieczność przewożenia worków z piaskiem. Na to również się nie zdecydowaliśmy.
Inne metody
Niektóre mniej znane i mniej praktyczne metody odstraszania orek obejmują wlewanie do wody detergentów lub spalonego oleju oraz montowanie konstrukcji lub kolców na płetwie sterowej, aby utrudnić orkom jej gryzienie.
Jednak metody te wiążą się z poważnymi kwestiami etycznymi i prawnymi. Wlewanie detergentów czy spalonego oleju do wody jest niezwykle szkodliwe dla środowiska morskiego i może mieć katastrofalne skutki dla wielu organizmów, nie tylko dla orek. W wielu krajach, w tym w Hiszpanii, zanieczyszczanie morza w ten sposób jest surowo zabronione i może skutkować wysokimi grzywnami lub konsekwencjami prawnymi.
Jeśli chodzi o fizyczne środki odstraszające, takie jak kolce lub inne modyfikacje płetwy sterowej, choć mogą one utrudnić orkom uchwycenie steru, ich skuteczność pozostaje niepotwierdzona. Co więcej, takie zmiany mogą negatywnie wpłynąć na manewrowość i bezpieczeństwo jednostki. W końcu są to istotne ingerencje w konstrukcję jachtu, na które sami byśmy się nie zdecydowali.
Ostatecznie nie istnieje niezawodne rozwiązanie. Każdy skipper musi samodzielnie rozważyć ryzyko, konsekwencje prawne oraz aspekty etyczne , zanim zdecyduje, jak przygotować się na spotkanie z orkami.
Co wybrać?
Jak już wcześniej pisałam, żeglując w małej załodze, nie da się mieć i robić wszystkiego. Trzeba podjąć decyzję, wybrać kilka środków, które zawsze będą gotowe do użycia, i opracować konkretny plan ich zastosowania. Warto również rozważyć modyfikację jachtu tak, aby ewentualne wyrwanie swobodnie wiszącej płetwy sterowej nie doprowadziło do zatonięcia jednostki. Tak zmodyfikowana płetwa będzie także bezpieczniejsza w innych sytuacjach na morzu.
Jak zachować się w trakcie ataku?
W ciągu ponad 4 lat ataków, powstały zalecenia, które należy stosować w przypadku ataku. Niektóre z nich ewoluowały z czasem.
Czy w przypadku ataku orek zatrzymywać jacht?
Wiele rozbieżności pojawia się w temacie zatrzymania jachtu. Początkowo zalecało się zatrzymanie jednostki i czekanie, aż orki się znudzą. Badania pokazały jednak, że jachty, które się zatrzymały, były atakowane aż do całkowitego zniszczenia płetwy sterowej. Ataki czasami trwały godzinami.
Najnowszym zaleceniem władz Hiszpanii, bazującym na badaniach naukowych jest NIE ZATRZYMYWANIE jachtu. Tutaj statystyki pokazały, że orki co prawda płynęły za jachtem i atakowały płetwę przez kilka minut, ale szybko odpuszczały i wracały do stada.
Jeśli jest to bezpieczne, należy przyjąć kurs na płytsze wody, orki z reguły tam nie popłyną.
Puść koło sterowe i wyłącz autopilota!
Silne uderzenia o płetwę sterową będą powodowały gwałtowne ruchy koła sterowego. Najlepiej ster puścić i nie narażać się na złamanie ręki czy inne urazy.
Nie wychodź z kokpitu, nie wychylaj się za burtę.
Znane są przypadki, kiedy orki obracały duże jachty o 360st w kilka sekund. W takiej sytuacji bardzo łatwo stracić równowagę i wypaść za burtę.
Inne zalecenia
Niektóre zalecenia mówią o wyłączeniu głębokościomierza, radia i przyrządów, sugerując, że mogą one w jakiś sposób interferować z orkami. Nie ma żadnych badań naukowych potwierdzających te teorie i my osobiście wykorzystalibyśmy nasze moce przerobowe na inne, bardziej skuteczne działania. Jeśli jednak macie więcej rąk do pracy - czemu nie.
Gdy atak trwa długo i intensywnie, monitoruj, czy woda nie dostaje się do jachtu.
Komunikacja
Jeśli czas i sytuacja pozwala: zgłoś sytuację na kanale 16, napisz na grupach na Telegramie, gdzie są orki, zrób zdjęcia w celu identyfikacji. Moim zdaniem te kroki są wykonalne jedynie wtedy, kiedy mamy dużą załogę. W dwie osoby, w czasie ataku, nawet nie zawracałabym sobie tym głowy.
Ataki orek - podsumowanie
Jak widać po długości tego artykułu, ataki orek to bardzo szeroki temat. W ciągu ponad pięciu lat narosło wokół nich wiele mitów, ale powstały także rzetelne opracowania naukowe. Choć wciąż nie wiemy, dlaczego orki zaczęły atakować jachty, nasza wiedza na temat przygotowania się do potencjalnego ataku i unikania zagrożenia stale rośnie.
Uważam, że każdy podchodzi do zagrożenia inaczej. Spotkaliśmy na przykład nowy katamaran w trakcie dostawy do klienta, który nie przestrzegał żadnych zaleceń oraz nie miał na pokładzie żadnych środków zapobiegawczych. Został zaatakowany 2 razy w ciągu 2 tygodni. Ale załoga miała dostarczyć jacht na czas i z tego się wywiązała. Dużo poważniej do tematu podeszliśmy my, kiedy zagrożony był nasz dom.
Nasz rejs przez terytorium ataków orek w 2025 roku
Dwa lata później mamy już jaśniejszy obraz tego, co się sprawdziło, co nie zadziałało, a co było po prostu kwestią szczęścia. Jako dwuosobowa załoga starannie ocenialiśmy, które środki zapobiegawcze były dla nas realistyczne. Mamy plan na wypadek ataku, większość czasu pełnimy wspólne wachty a początkowo pokładaliśmy pewne nadzieje w zakupionym pingerze. Jednak wraz z rosnącym doświadczeniem i lekturą badań nasza wiara w jego skuteczność znacznie osłabła.
W 2023 roku brak zamontowanych sieci rybackich działał na naszą korzyść – ułatwiał nawigację po płytkich wodach i zmniejszał część ryzyka. Natomiast w marcu 2025 roku musieliśmy radzić sobie z ich obecnością, co wymagało dodatkowej ostrożności. Za każdym razem, gdy żeglowaliśmy przez rejon ataków orek, dokładnie analizowaliśmy ryzyko. Proces stał się bardziej skomplikowany, ale dzięki czujności i świadomym decyzjom udało nam się bezpiecznie przeprawić.
Jednym z najcenniejszych źródeł informacji okazał się portal Orcas.pt oraz wskazówki od Rui. Jego spostrzeżenia były jednym z najskuteczniejszych narzędzi bezpieczeństwa, jakie mieliśmy. Aktualizacje w czasie rzeczywistym i ekspercka wiedza odegrały kluczową rolę w podejmowaniu właściwych decyzji i bezpiecznym żeglowaniu przez te wody.
Jak możemy pomóc?
Jeśli potrzebujecie pomocy w zaplanowaniu rejsu przez te rejony, dobraniu odpowiednich środków zapobiegawczych do Waszego profilu żeglugi - piszcie. Nie wszystkie rozwiązania sprawdzą się u każdego. Podzielimy się wiedzą odnośnie konkretnych rozwiązań i produktów w ramach konsultacji żeglarskich.
Pamiętajcie również, żeby zawsze sprawdzać najnowsze zalecenia i informacje o atakach, ponieważ te mogą się zmieniać.
One response
Interesujaco I wyczerpująco napisany artykuł.