Witamy w kolejnym poście na naszym blogu!

Dziś zabierzemy Was na francuską wyspę, która okazała się idealnym przystankiem w naszym tegorocznym rejsie na północ. Po kilku dniach spędzonych we francuskim Brest w Bretanii zaczęliśmy wypatrywać okna pogodowego, aby przepłynąć przez Kanał Angielski w kierunku Wysp Brytyjskich. Prognozy jednak nie napawały optymizmem, a perspektywa spędzenia kolejnych dni w niezbyt urokliwym mieście nie była zbyt kusząca. Zamiast więc czekać bezczynnie, postanowiliśmy popłynąć na Île d’Ouessant — wyspę, która nie tylko dodała uroku naszej trasie, ale także pozwoliła nieco skrócić drogę do Wielkiej Brytanii.



Ile d’Ouessant (Ushant) - Informacje Ogólne

Wyspa Ouessant, znana po angielsku jako Ushant, to surowa i wietrzna wyspa położona na zachodnim krańcu Bretanii w północno-zachodniej Francji, archipelagu Molène. Stanowi najbardziej wysunięty na północny zachód punkt Francji metropolitalnej i odgrywa kluczową rolę w żegludze morskiej, będąc granicą między Kanałem La Manche a Oceanem Atlantyckim. Ma powierzchnię około 15 km² i jest znacznie większa od pozostałych wysp w tym regionie, takich jak Molène (ok. 0,75 km²) czy Île de Sein (ok. 0,58 km²). Ouessant pełni też najważniejszą rolę nawigacyjną w archipelagu dzięki swoim potężnym latarniom morskim.

Punkt Orientacyjny dla Żeglarzy

Od wieków, Ouessant (Ushant) była kluczowym punktem orientacyjnym dla brytyjskich żeglarzy – ostatnim skrawkiem lądu przed powrotem do domu po długich i niebezpiecznych morskich wyprawach. Gdy mijali ten archipelag, wiedzieli, że już następnego dnia postawią stopę na ojczystej ziemi. Wyspa ta została nawet wspomniana w oryginalnym tekście szanty „Hiszpańskie Dziewczyny”(w polskiej wersji brak tego fragmentu), w której śpiewano:

“We’ll rant and we’ll roar, like true British sailors, we’ll range and we’ll roam over all the salt seas… until we strike soundings in the Channel of old England; from Ushant to Scilly is thirty-five leagues.”

Dla dawnych marynarzy “from Ushant to Scilly” oznaczało znajome wody i początek bezpiecznej drogi do domu.

W XX i XXI wieku wyspa nabrała szczególnego znaczenia w regatach wokółziemskich: od momentu ustalenia linii startu dla jednego z najbardziej prestiżowych wyzwań morskich – Pucharu Juliusza Verne'a – zawodowi skipperzy zawsze wskazywali Ushant jako symboliczny koniec i początek rejsu dookoła świata. To właśnie dopływając do Ushant wypatrywali światła latarni Créac’h, wiedząc, że za nią zaczynają się znajome wody i czeka dom, przystań oraz zasłużony odpoczynek.

Wyzwania Nawigacyjne w Rejonie Île d’Ouessant

Żegluga między kontynentalną Francją a wysuniętymi na zachód wyspami nie należy do najłatwiejszych. Trzy kanały Fromveur, Helle, i Chenal du Four — słyną z wyjątkowo silnych prądów, które podczas pływów syzygijnych mogą osiągać nawet 9 węzłów. Jeśli dodać do tego skaliste, poszarpane wybrzeże, na którym niejeden statek miał już problemy, zmienną atlantycką pogodę, oceaniczne zafalowanie i częste w tym rejonie mgły, łatwo zrozumieć, dlaczego większość jachtów płynących z północy Europy na południe (i odwrotnie) po prostu omija te niezbyt zachęcające wyspy.



Ushant Jachtem: Przygotowanie

Jeśli zdecydujecie się jednak odwiedzić Île d’Ouessant jachtem lub w ogóle zaplanujecie rejs przez okoliczne cieśniny, warto solidnie się do tego przygotować. Niezastąpionym źródłem informacji będzie oczywiście aktualny almanach, w którym znajdziecie nie tylko tabele pływów, ale przede wszystkim szczegółowe opisy poszczególnych kanałów – z informacjami o kierunkach i sile prądów, miejscach, których lepiej unikać, przylądkach, przy których woda „zakręca”, i wskazówkach, jak bezpiecznie nawigować w danym rejonie. To ogromna dawka wiedzy, której nie będziemy tu przepisywać – zakładamy, że każdy żeglarz ma pod ręką almanach i potrafi z niego korzystać. Jeśli jednak potrzebujecie wsparcia w planowaniu rejsu w tych wodach, napiszcie do nas – oferujemy konsultacje, w ramach których pomożemy Wam indywidualnie zaplanować taką trasę.

Opcje cumowania na Île d’Ouessant

Jak już wspomniałam, obieramy za cel Île d’Ouessant – największą wyspę archipelagu – choć również na mniejszych wyspach można znaleźć kotwicowiska. Na żadnej z wysp nie ma jednak mariny ani nabrzeża, przy którym można by zacumować jachtem. Wybór odpowiedniej, spokojnej zatoki wymaga więc starannego planowania – nie tylko pod kątem kierunku wiatru czy prądów, ale także zafalowania od strony Atlantyku, które potrafi zamienić przyjemny postój na kotwicy w nieprzespane noce i dni bez możliwości zejścia na ląd.



Nie pomylę się, jeśli powiem, że najpopularniejszym kotwicowiskiem w całym archipelagu jest zatoka przy miasteczku Lampaul na wyspie Ouessant. To właśnie ona najczęściej wybierana jest przez odwiedzające jachty – nie inaczej było i w naszym przypadku. Przy podejściu do zatoki warto uwzględnić silne prądy w cieśninie Fromveur – najsilniejsze w całym archipelagu. W połączeniu z licznymi skałami bywają one przyczyną wyjątkowo wzburzonych wód na południowym krańcu wyspy, w okolicach słynnej latarni morskiej Le Jument . Ten przylądek zdecydowanie lepiej opłynąć szerokim łukiem, nie próbując skracać sobie drogi do zatoki.

Latarnia Morska Le Jument

Już na etapie planowania rejsu poznajemy fascynującą, morską historięwyspy. Zbliżając się do jej brzegów, od razu rzuca się w oczy usiana latarniami morskimi i innymi światłami nawigacyjnymi linia brzegowa. To wyjątkowo trudne pod względem żeglugi wybrzeże, które w czasach, gdy nie istniały dokładne mapy ani GPS, pochłonęło ogromną liczbę statków i ludzkich istnień. Każda katastrofa pozostawiała jednak po sobie coś wartościowego – cenną wiedzę dla przyszłych pokoleń żeglarzy, a także impuls do oznaczania najbardziej niebezpiecznych miejsc, co z czasem znacząco poprawiło bezpieczeństwo na tych wodach.

Budowa Le Jument

U wybrzeży Ouessant znajduje się jedna z najsłynniejszych latarni morskich na świecie – Le Jument. Jej budowa, na skale oddalonej o około 300 metrów od wyspy, była odpowiedzią na liczne tragedie morskie w tym rejonie. Między 1888 a 1904 rokiem zatonęło tam aż 31 statków, a szczególnie dramatyczna była katastrofa parowca SS Drummond Castle, która pochłonęła 250 istnień ludzkich. Plany budowy latarni zainicjowano właśnie po tym zdarzeniu. Prace, rozpoczęte w 1904 roku, sfinansował francuski biznesmen, który sam niemal stracił życie na skałach u wybrzeży wyspy. Latarnia została oddana do użytku w 1911 roku, jednak ze względu na trudne warunki i wymagające położenie, wielokrotnie przechodziła remonty, aby zapobiec zawaleniu.



Le Jument i Słynna Fotografia

Choć powyższa historia jest ciekawa, pewnie nie różni się znacząco od historii innych latarni morskich na świecie, położonych w niedostępnych miejscach. Co więc sprawiło, że właśnie latarnia Le Jument jest jedną z najsłynniejszych na świecie? Nie jej budowa. Sława przyszła zdecydowanie później, podczas jednego z największych sztormów w tej części Atlantyku, 21 grudnia 1989 roku. Nadciągający z Irlandii niż atmosferyczny przyniósł wichury i gigantyczne fale sięgające 20–30 metrów , które spektakularnie uderzały w Le Jument. Potężne fale rozbiły dolne okna, zerwały drzwi wejściowe, zalewając wieżę i zmywając jej wyposażenie.

W tym samym czasie fotograf Jean Guichard wynajął w Lorient helikopter, by sfotografować sztorm z powietrza, mimo bardzo niebezpiecznych warunków. Helikopter zbliżył się do latarni, a Malgorn, latarnik znajdujący się w środku, usłyszał jego odgłosy i wyszedł zobaczyć, co się dzieje. W tym momencie gigantyczna fala uderzyła w tył latarni, a Guichard uchwycił najsłynniejsze zdjęcie , które stało się ikoną potęgi natury. Malgorn zdążył w porę uciec do środka, co uratowało mu życie. Zdjęcie Guicharda zdobyło drugie miejsce w prestiżowym konkursie 1991 World Press Photo i stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów latarni morskich na świecie.



W ciągu kolejnych lat latarnie w Bretanii zostały zautomatyzowane, a Le Jument nie ma już latarnika od 1991 roku.

Żeglując obok tej ikonicznej latarni w czasach, kiedy mamy dokładnie zmapowany teren, niezawodną nawigację, dokładne prognozy pogody oraz wiele innych udogodnień, trudno sobie wyobrazić, co przeżywali żeglarze setki lat wcześniej. Pozostaje jedynie podziwiać ten cud architektury, który nadal majestatycznie stoi pośród fal Atlantyku i nadal wskazuje drogę żeglarzom.

Zatoka Lampaul, Île d’Ouessant

Kotwicowisko i boje przy Lampaul

Duża zatoka przy Lampaul oferuje bardzo dobre schronienie przy wiatrach północno wschodnich, przez północne, do północno zachodnich. Przy wiatrach z odchyłką z południa oraz w ciszy, do zatoki wchodzi zafalowanie z Atlantyku, które powoduje, że postój na kotwicy staje się mało komfortowy, a fala przybojowa utrudnia desant na ląd pontonem. Rozwiązaniem może być druga kotwica z rufy i ustawienie się pod falę, jednak wyzwaniem pozostają duże głębokości. W zatoce znajduje się kilkanaście białych boji dla odwiedzających jachtów, które są darmowe. Kotwiczenie możliwe jest po południowej stronie boji, na głębokościach > 15 m. Podczas długiego weekendu majowego, wieczorem wszystkie boje były już zajęte, dlatego pierwszą noc spędziliśmy na kotwicy. Nasza kotwica wkopała się od razu i nie mieliśmy problemów z trzymaniem, jednak z relacji innych żeglarzy wynika, że w niektórych miejscach kotwiczenie wymaga kilku prób. Po tym ruchliwym weekendzie większośc boji opustoszała, z czego skorzystaliśmy, przestawiając się bliżej brzegu.



Gdzie zostawić ponton w Lampaul

W Lampaul znajduje się mały, osuchowy porcik rybacki. Ponton można zostawić w jednym z trzech miejsc: przy długim nabrzeżu na zachód od wejścia do portu (konieczne będzie użycie drabiny), przy pochylni przed wejściem do portu lub przy nabrzeżu wewnątrz portu, dostępnym wyłącznie podczas wysokiej wody (wejście na ląd możliwe po schodach). W naszym przypadku najlepiej sprawdziła się pochylnia przed portem – tam zostawialiśmy ponton za każdym razem, wiążąc go na cumie dostosowanej do fazy pływu.



Miasteczko Lampaul

Z portu w kilka minut pieszo można dostać się do miasteczka Lampaul, gdzie czeka na Was kilka kawiarni, restauracji i sklepów z pamiątkami. Sezonowo otwarte są również stoiska z naleśnikami, a obok, rano można kupić świeżą rybę. Miasteczko okazało się bardziej turystyczne, niz się spodziewaliśmy, a wszystko za sprawą łatwego dostępu z Francji - na Ouessant pływa prom oraz latają małe samoloty.



Główną atrakcją wyspy, a zarazem podstawowym środkiem komunikacji są rowery. Chociaż nie jest to nasz ulubiony sposób zwiedzania nowych miejsc (głównie ze względu na trudność połączenia jazdy na rowerze z fotografią), na Ouessant trudno oprzeć się perspektywie wycieczki rowerowej krętymi wiejskimi drogami , prowadzącymi na skaliste wybrzeża, porośnięte dzikimi kwiatami. Teraz, wiosną, widoki są niesamowite - błękit oceanu, zielone pagórki i różowe kwiaty wyglądają nieziemsko. I chociaż pewnie o każdej porze roku jest tutaj pięknie, to mam przeczucie, że to wiosna jest najlepszym momentem na wizytę na wyspie.



Spacery po Ile d’Ouessant

Zanim jednak wsiedliśmy na rowery, pierwszego dnia wybraliśmy się na dłuższy spacer do jednej z najbardziej niezwykłych latarni morskich – Créac’h. To jedna z latarni o najmocniejszym świetle na świecie – widoczne jest z odległości ponad 60 km. Uruchomiona w 1863 roku, do dziś odgrywa kluczową rolę w nawigacji na granicy Kanału La Manche i Oceanu Atlantyckiego. Tuż obok znajduje się Muzeum Latarnictwa Morskiego, które niestety (stan na 2025 rok) było zamknięte z powodu renowacji i rozbudowy. Gdy zostanie ponownie otwarte, z pewnością będzie to jedna z ciekawszych atrakcji na Ouessant.



Za latarnią rozciąga się spektakularne, skaliste wybrzeże, uformowane przez siły atlantyckich sztormów – tworząc niesamowite formy skalne. Jeśli jesteście na Ouessant tylko na chwilę, to wycieczkę właśnie w to miejsce (ok. 2.5 km w jedną stronę, pieszo lub rowerem) polecamy najbardziej.



Wyspa Ouessant rowerem

My mieliśmy to szczęście, że pogoda pozwoliła nam zostać na Ouessant nieco dłużej, więc już kolejnego dnia wypożyczamy rowery z tej wypożyczalni (koszt ok. 14 € za dzień, 2025), choć na wyspie znajdziecie też kilka innych punktów. Tym razem ruszamy w stronę południowego i wschodniego wybrzeża, które urzeka dzikimi kwiatami i zielonymi wzgórzami. Po raz kolejny dostrzegamy słynną latarnię Le Jument i możemy gołym okiem obserwować masy wody przelewające się przez kanał między wyspami w czasie występowania silnych prądów.



Le Stiff – Kotwicowisko po Pn-Wsch. Stronie

Mijamy lotnisko i docieramy na przeciwległe wybrzeże do Le Stiff, gdzie znajduje się nabrzeże promowe oraz zatoka z kilkoma bojami cumowniczymi dla jachtów. To miejsce zapewnia schronienie przy wiatrach południowo-zachodnich i zachodnich. Możliwe jest też zakotwiczenie na głębszej wodzie, choć w niektórych miejscach dno jest skaliste.



Północą wyspy wracamy do Lampaul, a po drodze często towarzyszą nam owce. Na Ouessant rolnictwo od zawsze stanowiło podstawę życia, ponieważ rybołówstwo – ze względu na niebezpieczne wody wokół archipelagu – nie miało większych szans rozwoju.

Ile d’Ouessant Jachtem - Podsumowanie

Zamiast czekać na okno pogodowe w Breście, popłynęliśmy na surową i piękną Ouessant – wyspę, która okazała się nie tylko fascynującym miejscem pełnym historii, ale też świetnym przystankiem w drodze przez kanał La Manche. Trudna nawigacyjnie, ale wyjątkowa. Pogoda dopisała, więc mieliśmy okazję pozwiedzać zarówno pieszo, jak i i na rowerach. Wiosną ta wyspa wygląda bajecznie – dzikie kwiaty, strome klify i kultowe latarnie. Miejsce, do którego z pewnością warto odwiedzić, mimo trudności planistycznych i nawigacyjnych.

Jeśli podobnie jak my, archipelag jest dla Was wyłącznie przystankiem w drodze, polecamy wybrać właśnie Ouessantna postój. Jeśli warunki na to pozwalają, zatoka przy Lampaul Lampaul jest najlepszym miejscem wypadowym na zwiedzanie wyspy. Alternatywnie, boje cumownicze znajdują się w Le Stiff na wschodnim wybrzeżu wyspy, przy nabrzeżu promowym. Jeśli nie macie dużo czasu, wybierzcie krótki spacer lub przejażdżkę rowerem do latarni Créac’h oraz pospacerujcie po otaczającym ją skalistym wybrzeżu. Jeśli czasu macie więcej - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyspę przejechać wzdłuż i wszerz!


Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz, że był dla Ciebie wartościowy,
może postawisz nam kawę? :)

Podobne posty

Witamy w kolejnym wpisie na naszym blogu! Dziś zabierzemy Was na francuską wyspę, która okazała się idealnym przystankiem w naszym tegorocznym rejsie na północ. Po kilku dniach spędzonych we francuskim Brest w Bretanii [...]
Isle of Man. For most people, it’s known as a tax haven. Motorsport fans will associate it with the legendary TT race. And some might even ask if it’s an independent country. One thing’s for sure – it’s not your typical tourist destination. You won’t find […]

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *